Przed rozpoczęciem czwartej kwarty w San Francisco "Wojownicy" wygrywali nieznacznie 84:83. W ostatnich 12 minutach ani razu nie przegrywali, Grizzlies tylko dwukrotnie doprowadzali do remisu, w tym 102:102 na 123 sekundy przed końcową syreną.

Najlepszym zawodnikiem w zespole triumfatorów był Curry, który trafił 13 z 22 rzutów z gry, w tym osiem z 14 za trzy punkty. Wykorzystał wszystkie 12 wolnych, m.in. dwa na zakończenie gry.

Reklama

Jak zaznaczyli statystycy, granicę 30 "oczek" osiągnął po raz 12. w sezonie i 225. w karierze.

W swojej hali "Wojownicy" mają 16 zwycięstw i tylko dwie porażki. Ich łączny bilans wynosi 26-6, a lepsi są tylko Phoenix Suns 26-5.

Reklama

Oprócz Curry'ego, wyróżnił się Gary Payton Jr - 22 pkt. Wśród gości Ja Morant uzyskał 21 punktów, Jaren Jackson Jr. 20 i De'Anthony Melton 20.

Drugi z bohaterów czwartkowych spotkań Kemba Walker zapisał na koncie 44 pkt (m.in. siedem "trójek" oraz dziewięć zbiórek i osiem asyst), ale Knicks ulegli stołecznym "Czarodziejom", mimo że ci wystąpili bez Bradleya Beala (objęty protokołem zdrowotnym dot. Covid-19).

W drużynie Wizards najlepiej spisał się Spencer Dinwiddie - 21 punktów i 12 asyst. Z kolei pierwszoroczniak Corey Kispert dołożył 20 pkt, a Kyle Kuzma 18 i 10 zbiórek.

Suns zwyciężyli u siebie Oklahoma City Thunder 113:101, mimo że po bardzo dobrej pierwszej kwarcie 29:17, drugą przegrali 16:31. Przełomowa okazała się trzecia, w której "Słońca" triumfowały 37:21.

Do sukcesu zespół z Phoenix poprowadził Devin Booker - 30 pkt. Wśród rywali wyróżnił się Shai Gilgeous-Alexander - 29.

Reklama

LeBron James i Russell Westbrook zdobyli łącznie 66 punktów (36 i 30), jednak Los Angeles Lakers przegrali z San Antonio Spurs 110:138. "Jeziorowcy" słabo zagrali w obronie (kilku defensorów nie może grać ze względu na protokół dot. koronawirusa) i w każdej kwarcie tracili co najmniej 33 pkt.

Rewelacyjnie zaprezentował sie Keita Bates-Diop z ekipy Spurs - 30 punktów. Trafił wszystkie 11 rzutów z gry, w tym trzy za trzy. Pomylił się tylko w wolnych (pięć celnych na siedem prób).

Jeden z najsłabszych klubów w rozgrywkach Orlando Magic (7-26) uległ New Orleans Pelicans (12-21) 104:110. W składzie "Pelikanów" brylował Brandon Ingram 31 pkt.

Zawodnicy z Nowego Orleanu jeszcze niedawno mieli bilans 8-21, ale wygrali cztery mecze z rzędu i poprawili go na 12-21. Sezon zaczęli od... 1-12.

W lidze NBA nastąpi teraz krótka przerwa świąteczna, a następne mecze w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego.