Do zwycięstwa poprowadził drużynę z Bostonu duet "Jay-Jay" - Jayson Tatum i Jaylen Brown. Obaj zdobyli po 24 punkty, a 20 dołożył Marcus Smart.

"Celtowie" prowadzili w tym spotkaniu nawet różnicą 17 punktów, ale końcówka była nerwowa. Na 16 sekund przed syreną, przy wyniku 98:96 dla gości, Max Strus miał szansę wyprowadzić Heat na prowadzenie i oddał rzut za trzy punkty, ale z nieprzygotowanej pozycji i chybił. Po chwili Smart wykorzystał dwa rzuty wolne i Celtics mogli świętować.

Koszykarze z Bostonu będą walczyć o osiemnasty triumf w NBA i odzyskanie przewagi nad odwiecznymi rywalami Los Angeles Lakers, którzy w 2020 roku wyrównali ich rekord 17 tytułów mistrzowskich.

Reklama

Warriors w ostatnich latach odnosili większe sukcesy. W wielkim finale uczestniczyli pięć razy z rzędu (2015-19), trzykrotnie triumfując (2015, 2017-18). Później z racji kłopotów zdrowotnych podstawowych zawodników i przebudowy składu przyszły dwa słabsze sezony i to na tyle, że zespołu trenera Steve'a Kerra w ogóle zabrakło w play-off. Teraz drużyna stanowiąca mieszankę doświadczenia i młodości znowu błyszczy.

W finale Celtics zagrają z Warriors dopiero po raz drugi. W 1964 roku "Celtowie", w składzie z Billem Russellem, okazali się lepsi od "Wojowników", których gwiazdą był wtedy Wilt Chamberlain.

Reklama

Pierwszy mecz finałowy - 2 czerwca w San Francisco.

Wynik niedzielnego meczu finału Konferencji Wschodniej koszykarskiej ligi NBA:

Miami Heat - Boston Celtics 96:100
(stan rywalizacji do czterech zwycięstw: Celtics wygrali 4-3)