Choć Curry, który zanotował także dziewięć zbiórek i sześć asyst, rozegrał niesamowite spotkanie, to Suns szybko przejęli inicjatywę. W pierwszej połowie ich przewaga zwykle nie przekraczała kilku punktów, ale po przerwie byli już nie do zatrzymania. Czwarta kwarta zaczynała się przy prowadzeniu gospodarzy 103:89.

Reklama

"Słońca" na wyczyny Curry'ego odpowiedziały bardzo zespołową grą. Wszyscy z podstawowej piątki zdobyli więcej niż 10 punktów, a prym wiedli Cameron Payne, który wynikiem 29 pkt ustanowił rekord kariery, oraz Devin Booker - 27 pkt i dziewięć asyst.

To ważne aby mieć zespół. To zapewnia długowieczność i pozwala przetrwać sezon - powiedział Booker.

Curry na takie wsparcie nie mógł liczyć. Drugim strzelcem Warriors był Klay Thompson, który zdobył 19 pkt trafiając tylko sześć z 17 rzutów z gry.

Tak słaby start sezonu na wyjazdach Warriors mieli poprzednio 33 lata temu. W rozgrywkach 1989/90 przegrali dziewięć pierwszych spotkań w obcych halach.

Porażki mogą stać się nawykiem, jeśli nie znajdziesz rozwiązania. Udawało nam się tego uniknąć przez długi czas. Wiemy kim jesteśmy i mamy świadomość naszego potencjału - podkreślił Curry.

Warriors z bilansem sześciu zwycięstw i dziewięciu porażek zajmują 12. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Suns (9-5) sklasyfikowani są na drugiej pozycji. Prowadzi ekipa Portland Trail Blazers (10-4), która minionej nocy odpoczywała.