Reprezentant Polski tradycyjnie rozpoczął spotkanie w podstawowej piątce i łącznie spędził na parkiecie 33 minuty. Trafił siedem z 12 rzutów z gry, w tym dwa z trzech za trzy punkty, a także cztery z sześciu rzutów wolnych. Oprócz 20 punktów na jego dorobek złożyło się sześć zbiórek, dwie asysty i jeden przechwyt. Miał również jedną stratę i popełnił trzy faule.
W trzeciej kwarcie Mavericks prowadzili już różnicą 17 punktów i nic nie zapowiadało zaciętej końcówki. Ostatnie minuty były jednak bardzo emocjonujące, a udział w pogoni Spurs miał Sochan.
Polak wykorzystując dwa rzuty wolne na 20 sekund przed ostatnią syreną zmniejszył stratę swojej ekipy do zaledwie punktu. Gdy na zegarze pozostawało dziewięć sekund Sochan odebrał piłkę Timowi Hardaway'owi, ale chwilę później spudłował rzut, który dałby Spurs prowadzenie. Następnie Doncic powiększył przewagę Mavericks do trzech "oczek".
W ostatnich trzech sekundach gospodarze ponownie mieli szansę na doprowadzenie do remisu. Tre Jones w ciągu sekundy wykonywał cztery rzuty wolne, ale dwa z nich spudłował.
Nie jest łatwo tutaj wygrać, ale Luka znów był niesamowity - powiedział trener Mavericks Jason Kidd.
Doncic w ostatnich pięciu meczach trzykrotnie osiągał pułap 50 punktów. W sobotę dorzucił dziewięć asyst, sześć zbiórek i cztery przechwyty.
W ekipie Spurs najskuteczniejszy był Keldon Johnson - 30 punktów. Jakob Poeltl dołożył 19 pkt i 15 zbiórek.
Z bilansem 12 zwycięstw i 24 porażek "Ostrogi" wciąż są przedostatnie w Konferencji Zachodniej. Mavericks (21-16) zajmują w niej czwartą pozycję.