4 marca koszykarz sam zamieścił na swoim koncie na jednym z portali społecznościowych filmik, na którym widać, jak wymachuje bronią w klubie w Glendale. Miał być także pod wpływem używek. Policja w swoim oświadczeniu wskazała na fakt, iż "nikt nie był zagrożony" i postanowiła nie wnosić aktu oskarżenia wobec 23-letniego zawodnika.
NBA uzasadniła nałożone sankcje tym, że zachowanie Moranta "było szkodliwe dla wizerunku ligi".
Zachowanie Ja było nieodpowiedzialne, lekkomyślne i potencjalnie bardzo niebezpieczne. Miało i ma również poważne konsekwencje społeczne, biorąc pod uwagę wpływ, jaki Ja ma na kibiców, zwłaszcza tych młodych, którzy go podziwiają. Zawodnik wyraził szczerą skruchę. Powiedział, że rozumie, że jego obowiązki i odpowiedzialność wobec Memphis Grizzlies i całej społeczności NBA wykraczają daleko poza występy na boisku – powiedział prezydent ligi Adam Silver po spotkaniu z Morantem w biurze NBA w Nowym Jorku.
Najpierw Morant został zawieszony na dwa mecze (także nie otrzyma wynagrodzenia, bo decyzja dotyczy całego okresu i działa wstecz), ale od początku było jasne, że na tym się nie skończy. Może powrócić do zespołu w poniedziałek i być do dyspozycji trenera Grizzlies Taylora Jenkinsa na spotkanie przeciw Dallas Mavericks.
23-latek, występujący na pozycji rozgrywającego, jest liderem drużyny „Niedźwiadków” w kilku kategoriach: punktach - zdobywa w tym sezonie średnio 27,1, asystach - 8,2 i przechwytach - 1,1. Drużyna z Memphis (41-26) jest wiceliderem Konferencji Zachodniej (za Denver Nuggets) i najlepszym zespołem Southwest Division.
Morant miał już wcześniej kłopoty z wymiarem sprawiedliwości, po tym jak pobił nastolatka i groził mu bronią.