W sobotę Polonia Gaz Ziemny Warszawa pokonała BPS Basket Kwidzyn 85:82 uzyskując minimalną przewagę na 24 i pół sekundy przed końcem spotkania.

Wcześniej koszykarze z Kwidzyna, prowadzeni przez Andreja Urlepa, dyktowali warunki i gry i w 28. minucie prowadzili różnica 20 punktów 65:45. Czwartą kwartę poloniści wygrali 32:14. Bohaterem Polonii Michael Ansley, który sprawił sobie prezent na 42. urodziny - Amerykanin zdobył 37 punktów, trafiając między innymi 5 z 6 rzutów za 3 punkty i wszystkie 10 rzutów wolnych.

Reklama

"Najważniejsze jest to, że przełamaliśmy się po dwóch porażkach. To był dla nas bardzo ważny mecz. Cieszę się, że mogłem dołożyć cegiełkę do zwycięstw" - powiedział po meczu Ansley.

Losy meczu do ostatnich sekund, podobnie jak w Warszawie, ważyły się w spotkaniu Kotwicy Kołobrzeg z Energą Czarnymi Słupsk. Ostatecznie, po serii błędów gospodarzy w ostatnich akcjach, z minimalnej wygranej na wyjeździe 64:62 cieszyli się koszykarze Energi. Była to trzecia z rzędu przegrana Kotwicy.

Reklama

Zespół wicemistrza Polski PGE Turów Zgorzelec pokonał w Jarosławiu Znicz Sokołów 87:76. W zespole PGE zadebiutował były koszykarz NBA (226 spotkań w barwach: Sacramento Kings, Boston Celtics, Indiana Pacers) Tyus Edney. 35-letni Amerykanin miał jeszcze kłopoty ze zrozumieniem się z kolegami, ale w drugiej połowie to jego akcje decydowały o sukcesie zgorzelczan. Edney uzyskał 12 punktów, miał 4 zbiórki, 4 asysty, ale także 6 strat.

Polpharma Starogard Gd. przegrała na własnym parkiecie z Atlasem Stalą Ostrów Wlkp. 91:96. Goście aż 12 razy trafili zza linii 6,25 m, a gospodarze uczynili to zaledwie pięć razy. Trener Polpharmy Mariusz Karol uznał, że porażka jest wynikiem zbyt małej liczby spotkań ligowych. "Zagraliśmy nie jak drużyna, ale indywidualnie. Powód jest prosty ľ gramy albo co trzy dni albo co dwa tygodnie. Od stycznia ciągle mamy przerwę, to utrudnia nam pracę" - uważa Karol.