Do wygranej poprowadzili gości Kanadyjczyk Jamal Murray - 37 punktów i Serb Nikola Jokic - 24. Murray zagrał bardzo skutecznie w pierwszej połowie, rzucając 30 punktów, dzięki czemu Nuggets osiągnęli dużą przewagę.

Lakers, których dopingowało wiele gwiazd Hollywood, m.in. Jack Nicholson, z najwyższym trudem wyrównali, w czwartej kwarcie trzykrotnie i przez chwilę prowadzili jednym punktem, po raz ostatni 94:93, ale końcówka należała do Nuggets. Świetnie w tej części meczu spisał się Jokic, zdobywając 15 punktów.

Reklama

"Przyjechaliśmy tutaj z dobrym nastawieniem i zagraliśmy naprawdę dobrze" - skomentował lakonicznie Serb.

W drużynie gospodarzy najwięcej punktów zdobyli Anthony Davis - 28 (plus 18 zbiórek) oraz LeBron James i Austin Reaves - po 23.

Reklama

Po 55 latach istnienia i czterech porażkach w finałach Konferencji Zachodniej, Nuggets jeszcze nigdy nie byli tak blisko wielkiego finału. Satysfakcja jest szczególna, bowiem trzykrotnie na tym etapie eliminowali ich właśnie Lakers, po raz ostatni w 2020 roku, w drodze po 17. tytuł mistrzowski.

W historii play off jeszcze się nie zdarzyło, żeby zespół przegrywający 0-3 odrobił straty i zwyciężył 4-3. Ale gwiazdor Lakers LeBron James nie traci nadziei, że tak się stanie.

"Wciąż wierzę, że możemy się zakwalifikować do finału. Dziś mieliśmy swoje okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Teraz musimy skoncentrować się na meczu numer 4" - przyznał 38-letni "King James", czterokrotny mistrz NBA i najlepszy strzelec w historii ligi.

Czwarte starcie tych drużyn odbędzie się w poniedziałek również w Los Angeles.