Polska:Andrzej Pluta 13, Aleksander Balcerowski 13, Igor Milicic 13, Jarosław Zyskowski 10, Michał Sokołowski 9, Michał Michalak 8, Mateusz Ponitka 7, Przemysław Żołnierewicz 3, Jakub Nizioł 2, Jakub Nizioł 2, Mikołaj Witliński 0, Jakub Garbacz 0, Geoff Groselle 0.

Reklama

Portugalia:Diogo Gameiro 11, Miguel Queiroz 9, Goncalo Delgado 8, Vlad Voytso 8, Rafael Lisboa 8, Diogo Brito 7, Travante Williams 6, Diogo Ventura 3, Candido Sa 2, Daniel Relvao 2, Ricardo Monteiro 1, Joao Guerreiro 0.

Polacy wygrali też z Węgrami i Bośnią i Hercegowiną

Wcześniej drużyna trenera Igora Milicica wygrała w Gliwicach z Węgrami 83:81 oraz z Bośnią i Hercegowiną 85:76. Wieczorem, na koniec rywalizacji w grupie B, Bośnia i Hercegowina zagra z Węgrami.

Portugalczycy wcześniej przegrali z Bośniakami 75:84 i pokonali Węgrów 86:74.

Dwie najlepsze drużyny „polskiego” turnieju zagrają w fazie finałowej (półfinały i finał również w Gliwicach), gdzie połączą się z zespołami z grupy A rozgrywanej w Tallinie. Zawody w stolicy Estonii zakończyły się zwycięstwem zespołu Izraela, który wyprzedził gospodarzy, Czechy i Macedonię Północną.

Polacy, żeby wygrać swoją grupę bez oglądania się na wynik wieczornego spotkania, potrzebowali zwycięstwa z Portugalią. Ten plan został zrealizowany.

Wyrównany wynik na początek spotkania

Początek spotkania przyniósł wyrównany wynik, potem gospodarze „odskoczyli” i po trafieniu Andrzeja Pluty za 3 punkty prowadzili po 10 minutach 17:10. Goście w drugiej kwarcie cały czas musieli odrabiać straty. Bezskutecznie, bowiem grający spokojniej rywale powiększyli prowadzenie. Portugalczykom zdarzyły się w dodatku proste błędy w ataku. W efekcie w połowie spotkania było 35:24.

Kilka niecelnych rzutów Polaków i dwie „trójki” w wykonaniu gości pozwoliły Portugalczykom na złapanie „kontaktu” (38:30). Później wspierani głośnym dopingiem niemal trzech tysięcy swoich kibiców biało-czerwoni mieli nawet 14-punktowa przewagę (50:36), która jednak nieco stopniała i do decydującej części spotkania drużyna trenera Milicica przystępowała z mniejszą zaliczką (53:41).

Reklama

W czwartej kwarcie w gliwickiej hali była zarówno meksykańska fala, jak i nerwy na trybunach, bo Portugalczycy ani myśleli rezygnować z walki o korzystny wynik. Uspokajająco podziałały zapewne na sympatyków polskiej drużyny dwie skuteczne akcje jej kapitana Mateusza Ponitki (3+2), po którym prowadziła 68:52. Polacy do końca kontrolowali spotkanie i mogli już powoli myśleć o piątkowym półfinale z Estonią.

Zwycięzca całego połączonego turnieju otrzyma prawo gry w głównych kwalifikacjach olimpijskich w 2024 roku.

Autor: Piotr Girczys