Tylko zwycięzca gliwickiego turnieju otrzyma prawo startu we właściwych kwalifikacjach olimpijskich z udziałem 24 drużyn.
Bilans dotychczasowych meczów z Estonią jest korzystny dla Polski – siedem wygranych przy pięciu porażkach. Spotkanie będzie dla zespołu trenera Igora Milicica szansą na rewanż za przegrany ostatnio dwumecz z tym rywalem w eliminacjach MŚ 2023.
Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie
Polacy zajęli pierwsze miejsce w tabeli gr. B turnieju prekwalifikacyjnego do IO w Gliwicach, pokonując kolejno Węgry (83:81), Bośnię i Hercegowinę (85:76) i Portugalię 78:65. Estonia, prowadzona przez fińskiego trenera Jukki Toijali (w sezonie 2018/19 był szkoleniowcem Trefla Sopot), uplasowała się na drugim miejscu w turnieju prekwalifikacji w Tallinnie, dzięki wygranej z Izraelem w ostatnim meczu grupowym 67:65. Gospodarze tego turnieju wyeliminowali z dalszej walki o IO 2024 Czechy, szósty zespół MŚ 2019 i uczestnika 1/8 finału Eurobasketu 2022.
W drugim półfinale w Gliwicach Izrael zmierzy się z Bośnią i Hercegowiną.
Biało-czerwoni po raz ostatni o punkty rywalizowali z Estończykami w I fazie eliminacji MŚ 2023 i w dwumeczu okazali się gorsi - w lutym przegrali w Tallinnie 71:75, a w Lublinie wygrali tylko 70:68. Polacy mieli więc gorszy bilans bezpośrednich spotkań i zajęli czwarte, ostatnie miejsce w grupie. To skutkowało nie tylko brakiem awansu do II fazy eliminacji mundialu, ale i zepchnięciem polskiej drużyny do prekwalifikacji Eurobasket 2025. Polska wygrała swoją grupę i awansowała do właściwych eliminacji, a ponieważ we wrześniu otrzymała prawo organizacji grupy ME 2025 za Ukrainę, to jest już pewna udziału w kolejnym czempionacie Starego Kontynentu.
W porównaniu do lutowych meczów z Polską w składzie Estonii jest obecnie rozgrywający Kristian Kullamae występujący w lidze hiszpańskiej (od nowego sezonu Bilbao Basket). Zabraknie natomiast w Gliwicach m.in. Maik-Kaleva Kotsara (był najskuteczniejszy w spotkaniu w Lublinie – 24 pkt, Janariego Joesaara (14 pkt w Lublinie) czy innego dotychczas czołowego zawodnika Siim-Sandera Vene z ligi włoskiej.
Długa historia pojedynków polsko-estońskich zaczęła się już w 1939 r. Wówczas w finałach ME Polacy wygrali z tym rywalem 35:31 i zdobyli brązowy medal.
Polacy są sklasyfikowani na 14. miejscu w ogólnoświatowym rankingu FIBA (10. w strefie europejskiej), co jest efektem ostatnich udanych występów - w MŚ 2019 w Chinach zajęli ósmą lokatę, uczestnicząc w finałowym turnieju pierwszy raz od 52 lat, zaś w Eurobaskecie 2022 – czwartą. Estończycy plasują się na 44. miejsce w rankingu światowym i 22. w strefie europejskiej.