Majewski ma w planie jeszcze występy w środę w Pedros Cup w Szczecinie, a potem w mityngach w Azji - Szanghaju i Kawasaki. "W tej chwili już nic nie muszę. Udowodniłem wszystkim, że nie przez przypadek wywalczyłem złoto olimpijskie. Chyba teraz widać, kto jest w pchnięciu kulą numerem jeden na świecie" - powiedział nasz kulomiot.

Reklama

>>>Majewski pokonał amerykańską koalicję

Nasz mistrz olimpijski ma za sobą wymarzony sezon. "Na największych imprezach wygrywałem, więc czego chcieć więcej? Wiem! Dalszych sukcesów. Za rok w Berlinie mistrzostwa świata i chciałbym stanąć na najwyższym stopniu podium. Nie wiedziałem, że wygrywanie może być takie fajne" - przyznał.

Mimo tych sukcesów, Majewski uważa, że jego rzuty nie należą jeszcze do idealnych. "Jest nad czym pracować. Przyszły rok będzie przede wszystkim poświęcony na poprawę techniki. Mam tu jeszcze spory zapas, a poza tym muszę się wzmacniać. Jeszcze mam trochę rezerw w sobie" - dodał sportowiec.

Reklama