Chudzik zadedykowała swój medal trenerowi. "To jemu zawdzięczam ten krążek" - mówi Polka.

Od samego początku rywalizacja układała się po myśli Chudzik. Podczas dwudniowej rywalizacji poprawiła dwa rekordy życiowe - w pchnięciu kulą (15,10) i na 200 m (24,33), jeden wyrównała - w skoku w dal (6,55), a w biegu na 100 przez płotki uzyskała swój najlepszy wynik w sezonie (13,50).

Reklama

Przed ostatnią, nie najmocniejszą konkurencją Polki - biegu na 800 m - miała 171 punktów straty do Brytyjki Jessiki Ennis i 102 punkty przewagi nad mistrzynią olimpijską Ukrainką Natalią Dobrynską. "Trener powiedział mi tylko, że mam pobiec jak najszybciej. Wiedziałam, że mam ok. 7 sekund przewagi, a w przeliczeniu jest to ok. 50 m. Nikogo miałam się nie trzymać, ani pilnować, miałam tylko patrzeć na zegar i kontrolować swój czas" - mówi o taktyce.

Przełomowym momentem był skok w dal. W ostatniej, trzeciej próbie wyrównała rekord życiowy z mistrzostw Polski z Bydgoszczy - 6,55 i z czwartej znalazła się na drugiej pozycji. "Nagle uwierzyłam w medal" - przyznaje szczęśliwa Chudzik.