34-letnia lekkoatletka jest w trudnej sytuacji, ale nie ma zamiaru kończyć kariery. Chce jeszcze wystąpić w przyszłorocznych igrzyskach, mimo że i w domu ma trudniej, bo w Niemczech przedszkola są zamknięte i pod opieką ma niespełna czteroletnie bliźniaki.
"Jakoś musimy sobie radzić, choć przyznaję, że na odpoczynek jest niewiele czasu. Mam nadzieję, że sytuacja wróci do normy, ale też trzeba zrozumieć, że chodzi o całą gospodarkę" - zaznaczyła.
Schwanitz w tym roku ani razu nie wystartowała. Postanowiła ten sezon poświęcić na leczenie kręgosłupa.
"Odcinek szyjny miałam już w takim stanie, że czasami nie czułam palców u ręki. Nie byłam w stanie nimi ruszać tak, jak chciałam. Teraz jestem jednak po 5 tygodniach bardzo porządnego treningu i czuję się bardzo dobrze" - zapewniła trzykrotna medalistka mistrzostw Europy.
Na pytanie, czy w obecnej sytuacji nie myślała o tym, żeby zakończyć karierę, odpowiedziała: "Nie, bo kocham to, co robię. Czerpię radość z treningów i widzę, że są tego efekty".