"Raz jeździmy do rodziców na Śląsk, następnego roku tutaj i akurat teraz wypadło, że jesteśmy u rodziny ze strony mojej żony" - mówi Blanik.
>>>Poczuj się jak mistrz gimnastyki. Zobacz film dziennika.pl
Jak wyglądają plany mistrza olimpijskiego na kolejny rok? "Przyszły rok jest rokiem startowym, więc trzeba się już wziąć do pracy. Bliżej jest mi do skończenia kariery niż startowania, ale dopiero przyszły rok da mi odpowiedź" - odpowiada gimnastyk.
A co z planami zamiany stołu na motocykl żużlowy? "W przyszłym roku, na wiosnę wsiadam na motor" -odpowiada Blanik. I szybko dodaje, śmiejąc się: "Tylko żeby moja Magda się nie denerwowała".
>>>Blanik chce być mistrzem świata... na żużlu
"Mam deklarację prezesa Maćka Polnego, że nie jeśli będę chciał skorzystać z toru to nie ma problemu. Mam też znajomych żużlowców, jest też Zenon Plech, który chętnie by mi coś doradził, ale myślę, że każdy to traktuje z przymrużeniem oka. Ja też, ale dla samego siebie chciałbym spróbować, jak to jest" - opowiada.
Problemem może być jedynie sprzeciw żony. "Nie za bardzo jej się widzi przechodzenie z jednego niebezpiecznego sportu do drugiego, który bezpieczeństwem też nie grzeszy" - mówi Blanik.