"Nie ukrywam, że jestem podłamana wynikami badań, które zrobiłam w Warszawie. Jest podejrzenie zerwania więzadła i wgniecenie chrząstki stawowej. To gorszy uraz aniżeli się wydawało. W Berlinie USG nie wykazało pęknięcia torebki stawowej ani uszkodzenia więzadeł, dlatego byłam nastawiona optymistycznie do końcówki sezonu. Na razie jestem w trakcie dalszych badań i konsultacji medycznych" - dodała.
Lekarz PZLA Marek Prorok uważa, że gdyby potwierdziła się diagnoza zerwania więzadła ścięgna, konieczna byłaby operacja.
Do kontuzji doszło podczas finałowego konkursu rzutu młotem. W drugiej próbie Włodarczyk ustanowiła wynikiem 77,96 rekord świata. Z radości podbiegła do trybun, na których siedzieli Polacy. Po drodze potknęła się, doznając urazu, który uniemożliwił jej kontynuację rywalizacji.