Wykazała to kontrola antydopingowa przeprowadzona po pierwszym etapie, 4 maja, w Neapolu. Santambrogio dojechał jednak spokojnie do mety w Brescii i w klasyfikacji generalnej zajął dziewiąte miejsce. Wygrał nawet jeden etap. Osiem dni po zakończeniu Giro ujawniono wyniki kontroli.

Reklama

Tak się składa, że w poprzedni skandal dopingu zamieszany był Danilo Di Luca, z tego samego teamu Vini Fantini-Selle Italia. Przypadek ten wstrząsnął wyścigiem, ponieważ ujawniono go na trzy dni przed końcem. Di Luca został natychmiast wykluczony i zwolniony z pracy. Ten sam los czeka Mauro Santambrogio.

Nie wiadomo, co czeka włoskie kolarstwo, ponieważ wydawało się, że problem dopingu został ostatecznie rozwiązany i nie
dotyczy młodszych zawodników. Niestety jest inaczej.