W końcówce etapu Politt oderwał się od 12 towarzyszy ucieczki i na mecie uzyskał 31 sekund przewagi nad pierwszymi z nich - Hiszpanem Imanolem Ervitim (Movistar) i Australijczykiem Harrym Sweenym (Lotto Soudal).
Peleton, z Pogacarem i innymi faworytami wyścigu, przyjechał do Nimes blisko 16 minut po zwycięzcy. Najszybciej finiszował lider klasyfikacji punktowej Brytyjczyk Mark Cavendish, który zdobył kolejne "oczka". W zasadniczej grupie etap ukończyli również obaj Polacy - Michał Kwiatkowski i Rafał Majka.
W czołówce klasyfikacji generalnej nic się nie zmieniło: Pogacar ma 5.18 przewagi nad Kolumbijczykiem Rigoberto Uranem (EF Education-Nippo) oraz 5.32 nad Duńczykiem Jonasem Vingegaardem (Jumbo-Visma).
Przed etapem wycofał się z wyścigu kolega klubowy Politta, Słowak Peter Sagan. Były trzykrotny mistrz świata powoli dochodził do siebie po wypadku na trzecim odcinku w Pontivy, ale w środę znów miał kraksę. Nie jestem w stanie zgiąć kolana - powiedział siedmiokrotny triumfator klasyfikacji punktowej.
27-letni Politt odniósł dopiero drugie zwycięstwo w zawodowej karierze, trzy lata po pierwszym - na etapie Deutschland Tour. Solidny niemiecki kolarz zajął drugie miejsce w ostatniej edycji słynnego wyścigu klasycznego Paryż-Roubaix w 2019 roku.
W piątek zawodnicy pojadą z Nimes do Carcassonne (219,9 km). Dla Cavendisha, który wygrał trzy odcinki tegorocznej "Wielkiej Pętli", będzie to okazja do wyrównania rekordu wszech czasów pod względem liczby zwycięstw etapowych, należącego do Eddy'ego Merckxa. Słynny Belg triumfował 34 razy w latach 1969-1975.