Piątkowe zmagania w Tarnowie były bardzo emocjonujące. 30-letni Dzieński w ćwierćfinale wygrał z jednym z faworytów całej konkurencji Włochem Ludovico Fossalim, który popełnił duży błąd w środkowej części trasy i już nie liczył się w rywalizacji.
W półfinale - z Knappem - Dzieński prowadził przez większość trasy, ale w końcówce nie ustrzegł się błędu, co wykorzystał Austriak.
To oznaczało, że Polak wystąpi w tzw. małym finale, czyli pojedynku o brąz. Jego rywalem był Francuz Pierre Rebreyend, który wcześniej - w półfinale z Garnierem - został zdyskwalifikowany za falstart.
Rebreyend zaczął więc rywalizację o brąz nieco ostrożniej, ale walka z Dzieńskim była bardzo zacięta. Ostatecznie Polak okazał się lepszy o zaledwie 0,04 s. Uzyskał czas 5,466, a rywal - 5,506.
Pojedynek o złoty medal okazał się mniej wyrównany - Knapp wyraźnie wygrał z Marceau. Złoto Austriaka to spora niespodzianka.
Do tej konkurencji przystąpiło dwóch Polaków - utalentowany Oskar Szalecki odpadł w eliminacjach.
Dzień wcześniej we wspinaczce sportowej na czas pań złoty medal zdobyła Natalia Kałucka, pokonując w finale utytułowaną Aleksandrę Mirosław, wielką faworytkę tej konkurencji.
To pierwsza porażka Mirosław od długiego czasu. W tym sezonie wygrała trzy zawody Pucharu Świata: w Seulu, gdzie trzykrotnie biła rekord świata, w Dżakarcie i w Salt Lake City. W sumie zwyciężyła w siedmiu ostatnich rundach PŚ, w których brała udział.
W 2021 roku w Tokio wspinaczka sportowa zadebiutowała w programie olimpijskim, a Mirosław zajęła wysokie, czwarte miejsce w finale zawodów w kombinacji. W 2024 roku w Paryżu popisowa specjalność Polek będzie już osobną konkurencją.