Staut i Norweżka Marie Valdar Longem, również uprawiająca jeździectwo, wzajemnie oskarżali się o stosowanie przemocy. Miało do tego dojść podczas kłótni w pokoju hotelowym w Bordeaux w nocy z 2 na 3 stycznia 2023 roku. Powodowana zazdrością Longem wyrwała swemu partnerowi telefon i usiłowała odczytać znajdujące się w nim wiadomości.

Reklama

32-letnia Norweżka oskarżała Stauta, że usiłując odzyskać telefon uderzył głową w jej twarz, co spowodowało krwawienie z nosa i utratę przytomności. Zaprzeczał temu 43-letni Staut, który z kolei oskarżył byłą partnerkę, że rozmyślnie usiadła na jego obolałym, kontuzjowanym kolanie, co pogłębiło uraz, a ponadto zraniła mu twarz w trakcie szarpaniny.

Sąd karny w Lisieux orzekł na korzyść Francuza i uznał go za niewinnego, natomiast Norweżka została ukarana grzywną w wysokości 1500 euro – powiedziała AFP Fanny Colin, prawniczka Kevina Stauta.

Uzasadniona walka o ochronę kobiet będących ofiarami przemocy nie może niszczyć tych, którzy się jej nie dopuścili. Tutaj zostaje uznana niewinność Kevina Stauta i przywrócony mu honor – dodała Colin w komunikacie prasowym.

Reklama

Obrona Marie Valdar Longem wyraziła natomiast „osłupienie i całkowite niezrozumienie” w obliczu decyzji sądu. Norweżka zdecydowała się złożyć apelację.

Rozczarowanie nie zmienia determinacji kobiety w walce o ochronę innych kobiet ani determinacji zawodniczki na kilka miesięcy przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu w 2024 r. – zapewniają jej adwokaci.