Pieniądze kością niezgody między prezesem i ministerm
Wojna pomiędzy szefem resortu sportu a prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego trwa od zakończenia igrzysk w Paryżu. Z obu stron nie brakuje uszczypliwości, krytyki, mocnych słów i oskarżeń.
Kością niezgody są pieniądze. Delikatnie mówiąc według Nitrasa dofinansowanie z budżetu państwa i fundusze przekazane przez Spółki Skarbu Państwa zostały roztrwonione i "przejedzone" przez działaczy zamiast trafić do sportowców.
Piesiewicz dostał pieniądze, Mirosław nie
Nitras w rozmowie z "RMF FM" ujawnił, że do tej pory polscy medaliści olimpijscy nie zobaczyli nawet złotówki z obiecanych im nagród.
Problem polega na tym, że te pieniądze dla sportowców zostały przekazane, ale gdzieś się rozpłynęły. Gdzie? To się trzeba pytać pana Piesiewicza. Kontrole? Ta, która najwięcej ujawni, czyli Krajowej Administracji Skarbowej jeszcze się nie zakończyła, ale kontrola Komisji Rewizyjnej wykazała, że PKOl miał obowiązek wypłacić 4 miliony złotych nagród sportowcom. Nie wypłacił ani złotówki do dnia dzisiejszego, a zapłacił dla pana Piesiewicza prawie półtora miliona złotych, a dla całego zarządu niemal trzy miliony złotych - ujawnił Nitras.
Pan Piesiewicz dostał tyle pieniędzy w ciągu półtora roku, co stanowi równowartość nagrody za prawie sześć złotych medali olimpijskich. A pani Aleksandra Mirosław nic nie dostała - zakończył minister sportu..