W fazie pucharowej Olympique Lyon zagra po raz siódmy z rzędu. Francuski zespół długo nie miał pomysłu, jak strzelić bramkę Liverpoolowi, a goście wydawali się równie zagubieni. Kibice zobaczyli bramki dopiero w ostatnich siedmiu minutach. Na gola Ryana Babela dla Liverpoolu odpowiedział w ostatnich sekundach Lisandro Lopez.

Reklama

Wszystko wskazuje na to, że Rafael Benitez zachowa posadę trenera Liverpoolu, ale sytuacja angielskiej drużyny w grupie E jest wciąż krytyczna. Na dwie kolejki przed zakończeniem fazy grupowej Liverpool traci aż pięć punktów do Fiorentiny, która w środę na własnym stadionie pokonała VSC Debreczyn 5:2 (w dwumeczu włosko-węgierskim padło aż 14 goli; dwa tygodnie temu w Debreczynie Włosi wygrali 4:3).

Sevilli do awansu wystarczył remis u siebie z VfB Stuttgart 1:1. Niespodziewanie na drugim miejscu w grupie G jest prowadzona przez Dana Petrescu rumuńska Unirea Urziceni, po remisie 1:1 z Glasgow Rangers.

Wśród niepewnych awansu jest broniąca tytułu najlepszej drużyny Europy Barcelona. W środę Katalończycy grali w zimowej scenerii w Kazaniu (temperatura spadła do -10 stopni Celsjusza), żądni rewanżu za porażkę na Camp Nou 1:2. Zepchnęli Rubin do momentami rozpaczliwej obrony, ale Zlatan Ibrahimovic, Xavi, Lionel Messi i Andres Iniesta seryjnie marnowali okazje strzeleckie. Niewiele brakowało, a zmarnowane szanse by się zemściły. Jeden z nielicznych kontrataków mistrzów Rosji mógł w 79. minucie lepiej zakończyć Aleksander Bucharow. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W drużynie gospodarzy nie zagrał kontuzjowany Rafał Murawski.

Reklama

"Musimy zdobyć sześć punktów, aby się zakwalifikować. Jeśli się nie uda, to widocznie nie zasługujemy na grę w 1/8 finału. Dziś trudno było grać przeciwko dziesięciu piłkarzom w obronie. Tak grała ta drużyna (Rubin) i robiła to bardzo dobrze" - komplementował gospodarzy trener Josep Guardiola.

W drugim meczu grupy F w Kijowie Dynamo przegrało z Interem Mediolan 1:2, tracąc obie bramki w ostatnich pięciu minutach. Zwycięski gol Wesleya Sneijdera obciąża konto nieporadnie interweniującego bramkarza Stanisława Bogusza. Blisko 20 tys. kibiców, z których niewielu skorzystało z darmowych masek ochronnych przeciwko nowej grypie, opuszczało stadion w kiepskich nastrojach.

Arsenal Londyn, bez polskich bramkarzy w składzie, wygrał z AZ Alkmaar 4:1 i umocnił się na prowadzeniu w grupie H, a Standard Liege pokonał Olympiakos Pireus 2:0. Cały mecz w drużynie greckiej rozegrał Michał Żewłakow - jedyny polski piłkarz, który pojawił się na boisku w czwartej kolejce Ligi Mistrzów.