KGHM Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Sławomir Peszko (33).
Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Mouhamadou Traore, Michał Stasiak, Dawid Plizga. Lech Poznań: Sławomir Peszko. Czerwona kartka za drugą żółtą - Lech Poznań: Sławomir Peszko (87).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 10 000.
KGHM Zagłębie Lubin: Aleksander Ptak - Grzegorz Bartczak, Łukasz Jasiński, Michał Stasiak, Fernando Dinis - Mateusz Bartczak (37. David Caiado), Dawid Plizga (90. Dariusz Jackiewicz), Piotr Świerczewski, Ilijan Micanski - Łukasz Hanzel (77. Robert Kolendowicz), Mouhamadou Traore.
Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak (29. Marcin Kamiński), Bartosz Bosacki, Ivan Djurdević - Tomasz Bandrowski, Dimitrije Injac (84. Mateusz Możdżeń), Sławomir Peszko, Jakub Wilk - Semir Stilić (70. Tomasz Mikołajczak), Robert Lewandowski.
Wydaje się , że "Miedziowi" najgorsze mają już za sobą. W trzech ostatnich spotkaniach zdobyli siedem punktów, ale w meczu z Lechem zabrakło m.in. kontuzjowanego Szymona Pawłowskiego i zawieszonego za kartki Costy Nhamoinesu. Trener Jacek Zieliński nie mógł natomiast skorzystać z Seweryna Gancarczyka, jednak do drużyny powrócili Bośniak Semir Stilic i Bartosz Bosacki.
Oba zespoły rozpoczęły bardzo ostrożnie. Atmosferę próbowali ożywić kibice gospodarzy, którzy w 10. minucie świece dymne i stadion utonął w zielono-pomarańczowej mgle. Sędzia na chwilę musiał przerwać grę.
Po wznowieniu szansę na zdobycie bramki mieli poznaniacy - niepewnie interweniował Aleksander Ptak, a po zagraniu Semira Stilica Robert Lewandowski z czterech metrów nie trafił do bramki. W odpowiedzi Łukasz Hanzel wypuścił "w uliczkę" Dawida Plizgi, ale piłkę w ostatniej chwili wybił Marcin Kikut.
W ciągu następnych minut bliżsi zdobycia gola byli gospodarze, ale bramkę strzelili lechici.Lewandowski wpadł w pole karne, próbował strzelać, ale w dużym zamieszaniu piłka trafiła do Sławomira Peszki, który z najbliższej odległości posłał ją do siatki.
Po przerwie emocji było jeszcze mniej. Usatysfakcjonowany prowadzeniem Lech cofnął się i szansy podwyższenia wyniku szukał w kontratakach. Gospodarze mieli inicjatywę, ale brakowało im pomysłu na rozbicie szczelnej obrony gości, a mocne strzały z dystansu Senegalczyka Mouhamadou Traore były nieprecyzyjne.
W końcówce goście przeprowadzili jeden z nielicznych ataków, po którym Lewandowski z ostrego konta trafił w słupek. Chwilę później Peszko faulował ofiarnie interweniującego Łukasza Jasińskiego. Sędzia bez wahania pokazał zawodnikowi Lecha drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, ale trzech punktów "Kolejorz" nie stracił.
Po meczu powiedzieli:
Trener Lecha Poznań Jacek Zieliński: "Odnieśliśmy dzisiaj bardzo ważne zwycięstwo, co daje nam możliwość kontaktu z czołówką. W drużynie widać, że chłopcy są przekonani, że gonimy czołówkę i chcemy się jak najwyżej usadowić na koniec tej rundy. Wiedziałem, że w dzisiejszym meczu wielkiego piłkarskiego piękna nie będzie, bo spotkały się zespoły podobne do brytanów, które chcą walczyć".
Trener KGHM Zagłębia Lubin Franciszek Smuda: "Szkoda, że z tego spotkania nie mamy nawet jednego punktu. W przekroju meczu zasłużyliśmy na ten remis. Najbardziej denerwuje mnie ta sytuacja, w której straciliśmy bramkę, bo akurat wtedy graliśmy bez Mateusza Bartczaka. Uważam, że zawodnicy dali z siebie wszystko i walczyli do końca. Co do pracy sędziów w ekstraklasie, to mamy obecnie taką sytuację, że ja już nie wiem, kiedy należy odgwizdać karnego, uznać bramkę czy faul na bramkarzu. Brak mi już słów i nie wiem do kogo się zwrócić, żeby było normalne sędziowanie. Jest gorzej niż przed walką z korupcją. Jeśli sędzia, który prowadził nasze ostatnie spotkanie z Koroną w Kielcach ma zostać sędzią międzynarodowym i tak za granicą sędziować, to tylko my Polacy na tym ucierpimy. Nie chcę tutaj obarczać wszystkich, bo każdy może się pomylić, ale gdy policzyłem punkty, które straciliśmy przez sędziów, to bylibyśmy już w środku tabeli z 22 punktami.