Nic nie wskazywało na to, że Nigeria awansuje w afrykańskich mistrzostwach tak daleko. W I rundzie zespół trenera Shuaibu Amodu grał bardzo słabo. Kibice kpili ze swoich ulubieńców, a nigeryjska prasa ochrzciła ich nawet Super Kurczakami. W ćwierćinale PNA piłkarze z najludniejszego kraju Afryki też zagrali gorzej od przeciwników. Zambia dominowała na boisku, ale jej piłkarze nie mogli znaleźć sposobu na świetnie broniącego Vincenta Enyeama'ę. Przez 120 minut piłkarze obu zespołów nie potrafili zdobyć bramki. O awansie do półfinału zadecydowały rzuty karne.

Reklama

Jedynym zawodnikiem, który spudłował jedenstkę był Thomas Nyirenda. Strzał piłkarza Zambii w czwartej serii obronił Enyeama. Zaraz po tym bramkarz Nigerii sam wykonał decydującego o awansie karnego i został bohaterem spotkania.

"Dziękuję Bogu za to co się wydarzyło" - mówił po meczu golkiper Hapoelu Tel Awiw. "To był dla nas strasznie trudny mecz. Cały czas miałem coś do roboty. Chwalę przeciwników, bo uważam, że młody zespół Zambii czeka wielka przyszłość" - powiedział Enyeama.

Mimo awansu do półfinałów trener Amodu nie ma najmocniejszej pozycji. Wciąż nie może być pewny, że poprowadzi Super Orły podczas mistrzostw świata w RPA. Przed PNA działacze nigeryjskiego związku piłki nożnej wymyśli, że Amodu musi znaleźć sobie doświadczonego asystenta, który pomoże mu przygotować zespół do mundialu. Wybór padł na selekcjonera Mali Stephena Keshi, choć po meczu z Zambią działacze z Nigerii rozmawiali także z jej szkoleniowcem Harve Renardem.

"Nie graliśmy dobrze, ale najważniejsze, że jesteśmy w półfinale i nie powtórzył się koszmar poprzednich mistrzostw, kiedy odpadliśmy w ¼ finału PNA" - cieszył się Amodu. "Przed turniejem mówiłem, że mamy zespół, który może wygrać turniej w Angoli. Teraz wierzę w to jeszcze bardziej" - dodał selekcjoner, który najprawdopodobniej straciłby pracę, gdyby nie pokonał Zambii.

W drugim półfinale PNA dojdzie do rewanżu za eliminacje do mundialu w RPA. Egipt nie jedzie na mistrzostwa świata, bo przegrał 0:1 decydujący o awansie dodatkowy mecz z Algierią. Teraz Faraonowie prezentują się w Angoli zdecydowanie najlepiej ze wszystkich zespołów. W ćwierćfinale nie dali żadnych szans Kamerunowi, wygrywając 3:1.