Arsene Wenger ma tego dosyć. – Najpierw wyeliminowano mi Eduardo, potem Abou Diaby’ego. Obaj leczyli się miesiącami. A teraz Ramsey. Nasza federacja powinna coś z tym zrobić – powiedział Francuz.

20-letni Ramsey, nadzieja walijskiej piłki, upadł z wielkim krzykiem na murawę po brutalnym wślizgu reprezentanta Anglii Ryana Shawcrossa w meczu ze Stoke (3:1). Telewizja nie pokazała od razu faulu. Był zbyt drastyczny. Dopiero na zdjęciach prasowych można było zobaczyć nienaturalnie wykrzywioną nogę Ramseya. Wczoraj działacze Arsenalu potwierdzili, że Walijczyk doznał złamania kości piszczelowej oraz kości strzałkowej. W tym sezonie już na pewno nie zagra.

Reklama

Ramsey niedługo po zdarzeniu był bliski utraty przytomności. Lekarze musieli mu podać maskę tlenową. Winowajca, gdy schodził z boiska, złapał się za głowę i zaczął płakać. Ale nie dlatego, że dostał czerwoną kartkę. Wcześniej dokładnie się przyjrzał, co zrobił Ramseyowi. Również koledzy Walijczyka byli wstrząśnięci. Po meczu przyznali, że mieli ochotę zwymiotować. – Stajemy się ofiarami. Potrzebujemy większej ochrony – powiedział Cesc Fabregas.

Wenger określił ten faul jako straszliwy. Menedżer Stoke Tony Pulis bronił swojego piłkarza, mówiąc, że to wrażliwy człowiek, który „nigdy, przenigdy nie zrobiłby nic złego drugiemu piłkarzowi”. Wenger raczej nie uwierzył w historyjkę o chłopcu, który nie chciał, a którego po meczu, zdruzgotanego, odwoziła mama do domu. Dodał, że przepisowa kara trzech meczów dyskwalifikacji dla Shawcrossa jest „po prostu idiotyczna”. – Ile razy mam jeszcze powtórzyć, że angielska federacja powinna coś zrobić ze wślizgami takimi jak ten? Kluby tracą w ten sposób wielu piłkarzy – powiedział Wenger. – Ludzie powiedzą, że to przypadek, ale ja nie wierzę w przypadki. Powiedziałbym raczej, że jesteśmy ofiarami, ale dookoła słyszę, jak się mówi, iż Arsenal po prostu nie lubi, gdy jego rywale grają siłowo. Nie mam nic przeciwko siłowym drużynom, ale trzy połamane nogi w ciągu pięciu lat to po prostu za dużo.

Reklama

Łukasz Fabiański cały mecz ze Stoke przesiedział na ławce rezerwowych. Od pierwszych minut, i to w finale Pucharu Ligi z Aston Villa, zagrał za to bramkarz Manchesteru United Tomasz Kuszczak. Polak dziś będzie już w Warszawie na zgrupowaniu reprezentacji przed środowym meczem z Bułgarią.