Polski bramkarz miał utrudnione zadanie, bo w meczu ze "Srokami" trener Arsene Wenger ustawił w obronie kilku zawodników rezerwowych. Gdyby nie świetna gra Łukasza Fabiańskiego, to Arsenal mógłby ten mecz nawet przegrać.

Reklama

Ale były piłkarz Legii nie dał się zaskoczyć po strzałach piłkarzy Newcastle. Wyłapywał wszystko, co leciało w kierunku jego bramki. A dwa gole dla Arsenalu strzelili w końcówce Duńczyk Nicklas Brendter i Brazylijczyk Denilson.