Rok 2012. Bąk ma 39 lat. Jacek Krzynówek - 36. Tyle samo Michał Żewłakow i Maciej Żurawski. Jeden jest komentatorem w telewizji, drugi pisze felietony do gazet, trzeci pilnuje własnego interesu, ale wszyscy zajrzeli do ojczyzny. W końcu mamy w Polsce Euro. Grę kadry ciągną doświadczeni Jakub Błaszczykowski i 31-letni Ebi Smolarek.

"Nie chcę, żeby ktoś mówił: „zagrali w mistrzostwach Europy dopiero wtedy, kiedy dostali organizację”. Zróbmy to wcześniej!" - nawołuje Bąk. A szansy takiej jak teraz nie było dawno. Zepsuć można wszystko, dlatego lepiej dmuchać na zimne. Tyle że polscy piłkarze nie zachowują się jak Polacy. Nie kalkulują, nie zostawiają sobie furtek, mają więcej optymizmu i pewności siebie. "Chcemy to zrobić. Dla siebie i dla Polski. Wygrać najpierw z Kazachami, a potem z Belgią. Po tych dwóch meczach, jestem przekonany, awansujemy. Ktoś się potknie, zobaczycie" - przekonuje obrońca Austrii Wiedeń.

To się w głowie nie mieści, ale nawet w najlepszych czasach polskiej piłki nie udało się awansować do mistrzostw Europy. Nie potrafił wielki Kazimierz Górski. Nie dał rady Antoni Piechniczek. Potem było jeszcze gorzej. Andrzej Strejlau, Janusz Wójcik, Jerzy Engel, Paweł Janas - zmieniali się trenerzy, ale tylko dwa razy - dzięki drużynie Engela, a potem Janasa - mieliśmy chwile emocji w mistrzostwach świata. Bardzo krótkie chwile.

"W szatni Austrii Wiedeń nawet się nie przyznaję, że nigdy nie graliśmy o mistrzostwo kontynentu. To wstydliwy temat, ale na szczęście nie pytają oto i chyba nie wiedzą" - śmieje się Bąk, choć sam mógłby obśmiać kolegów z drużyny. Reprezentacja kraju, w którym gra Polak, jest tak słaba, że jej kibice... nie chcą, by wystąpiła w przyszłorocznych mistrzostwach w Szwajcarii i Austrii. "Faktycznie, grają kiepsko. Ale turniej jest u nich i trzeba wychodzić na boisko, choć nie mają drużyny na imprezę rangi Euro. My mamy o wiele lepszy zespół" - zapewnia wielokrotny kapitan kadry.

Bąk jest też pewien, że nie tylko doświadczonym piłkarzom, mającym ostatnią szansę gry w Euro, będzie będzie zależało na awansie. "Młodzi mają do zyskania tyle samo, jesli nie więcej od nas. Przecież Euro to impreza, która jest wielkim oknem wystawowym. Czasem jeden mecz może cię wypromować, a na trybunach aż roi się od menedżerów. Motywacji na pewno nie zabraknie" - argumentuje.

W meczu z Kazachstanem, obok Bąka, w pierwszym składzie pojawią się Krzynówek i Żewłakow, a w ataku zapewne Żurawski. Ich doświadczenie przyda się na boisku, bo łatwy rywal nie zawsze oznacza, że mecz będzie łatwy. W historii polskiej piłki są i śmieszne (zwycięstwo z San Marino 1:0 po golu Jana Furtoka... strzelonym ręką) i smutne (porażka z Armenią w tych eliminacjach) scenariusze.

"Rywala można zlekceważyc, ale potem trzeba go ograć 5:0" - żartuje Bąk i dodaje, już całkiem poważnie: "Życzę sobie scenariusza z meczu z Azerbejdżanem w Warszawie. Szybki gol i to ustawi mecz. Kiedyś na tym samym boisku kiedy ostrzeliwaliśmy bramkę Łotwy poszła kontra, straciliśmy gola i prysnęły marzenia o awansie. To już nie może się powtórzyć."











Reklama