"Na tę propozycję należy patrzeć jak na wyróżnienie, a nie zesłanie" - zdecydowanie mówi Andrzej Strejlau, który jako jeden z pierwszych Polaków pojechał pracować do Chin. "Od kilku lat futbol w Chinach rozwija się bardzo szybko, są tam stworzone bardzo dobre warunki dla trenerów i piłkarzy. Chińczycy często zapraszają do siebie międzynarodowych ekspertów i naprawdę chcą się uczyć, korzystać z ich wiedzy. Myślę, że również dlatego zaprosili Pawła Janasa. Muszą mieć w pamięci jego awans do finałów mistrzostw świata. Liaoning w tym wieku nie osiągnął żadnych znaczących sukcesów. Zespół z północno-wschodnich Chin ma stadion na ponad 20 tysięcy kibiców, dysponuje też własnym ośrodkiem treningowym, w którym piłkarze przygotowują się razem z lekkoatletami.

Reklama

Jeśli Paweł podpisze kontrakt, będzie miał mało czasu do startu rozgrywek, które zaczynają się na przełomie kwietnia i maja. Ja przygotowania zaczynałem już w styczniu" - mówi Andrzej Strejlau, który w Chinach wywalczył wicemistrzostwo kraju i doszedł do finału Pucharu Chin.

Po nim pracę na Dalekim Wschodzi podejmowali też polscy piłkarze, m.in. Bogdan i Marek Zając, Sylwester Czereszewski i Rafał Pawlak. Obecnie żaden polskiu szkoleniowiec w Chinach nie pracuje.

" Szczegółów wyjazdu prezesa Janasa nie znam, ale na pewno ustalił je z Krzysztofem Klickim. Decyzja należy do niego " - mówi rzecznik Kolportera Maciej Topolski. Klicki nie będzie robił Janasowi żadnych problemów tym bardziej, że świetnie znają się prywatnie. Jeśli selekcjoner będzie chciał zostać w Chinach, dostanie zgodę na odejście z Kielc.

Reklama