Pululu oskarżył kibiców Legii o rasizm
Po ligowym meczu, który zakończył się remisem 0:0 Pululu w mediach społecznościowych napisał, że był przez kibiców Legii obrażany w rasistowski sposób. Obudźcie się, proszę! Jestem czarny. Jestem dumny z bycia czarnoskórym mężczyzną i Afrykaninem. Nie pierwszy raz coś takiego spotyka mnie na tym stadionie, ale już dość tego, już wystarczy. Jestem tu, aby cieszyć się piłką, nic więcej - grzmiał na jednym ze swoich profili napastnik Jagiellonii.
Pululu był obrażany, ale nie w rasistowski sposób
Faktycznie Pululu był obrażany przy Łazienkowskiej, ale bluzgi i wulgaryzmy pod jego adresem nie miały znamion rasizmu. W trakcie postępowania dowodowego stwierdzono incydentalny przypadek zachowania dyskryminującego oraz naganne użycie wulgaryzmów jednakże bez podłoża rasistowskiego. Delegat w raporcie meczowym, jak i sędziowie prowadzący zawody, nie odnotowali wystąpienia incydentów o podłożu rasistowskim - taki komunikat biuro prasowe Ekstraklasy przesłało do redakcji "WP SportoweFakty"
Komisja Ligi dopatrzyła się innego przewinienia. Legia musi zapłacić 15 tysięcy złotych kary za złamanie przepisów dotyczących używania pirotechniki oraz opóźnienia rozpoczęcia spotkania.
Waluś na słynnej "Żylecie"
Na tym nie koniec. Legia kilka dni po meczu z Jagiellonią gościła na własnym stadionie Pogoń. W tym przypadku również nie zabrakło kontrowersji związanych z wydarzeniami na słynnej "Żylecie". Na trybunie, na której zasiadają najzagorzalsi kibice stołecznego zespołu pojawił się Janusz Waluś. Mężczyzna przesiedział ponad 30 lat w więzieniu w RPA za zabójstwo polityka Chrisa Haniego. Fani Legii wywiesili również transparent z podobizną Walusia i hasłem "stay strong brother".
Komisja Ligi, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym w meczu 10. kolejki pomiędzy Legią Warszawa a Pogonią Szczecin, nałożyła na klub Legia Warszawa karę finansową w wysokości 15 tys. złotych w zawieszeniu na 6 miesięcy. Kara została wymierzona w związku z eksponowaniem transparentu niezwiązanego z zawodami o charakterze rażąco nieetycznym - czytamy na "WP SportoweFakty".