Legia znów musi bronić się przed spadkiem
Legia w obecnych rozgrywkach spisuje się fatalnie. Po pierwszej części sezonu stołeczni piłkarze zajmują miejsce w strefie spadkowej. Dodatkowo odpadli z Pucharu Polski i europejskich rozgrywek.
Podobna sytuacja miała miejsce cztery lata temu. W kampanii 2021/22 legioniści również musieli bronić się przed spadkiem. Kibice z Łazienkowskiej byli wściekli na piłkarzy swojej drużyny. Najbardziej radykalni po porażce w Płocku z miejscową Wisłą postanowili przeprowadzić z nimi rozmowę rozmowę "wychowawczą".
Boruc przyglądał się, jak kibice biją piłkarzy Legii
Grupka kiboli zaczaiła się na autokar Legii wracający z meczu wyjazdowego. Zatrzymali pojazd w okolicy ośrodka treningowego warszawskiego zespołu i wdarli się do środka.
Na słowach się nie skończyło. Doszło do rękoczynów. Ucierpiało kilku piłkarzy Legii. W ich obronie nie stanął kapitan drużyny, czyli Boruc. Były bramkarz dla kibiców z Warszawy jest legendą. Jest przez nich obdarzony wielkim szacunkiem. Wydawałoby się, więc, że kto jak kto, ale on powinien stanąć w obronie kolegów z drużyny. Boruc jednak nie zainterweniował i biernie przyglądał się całemu zajściu.
Boruc wyjaśnił, dlaczego nie stanął w obronie kolegów
Teraz po czterech latach przerwał milczenie i wyjaśnił dlaczego nie pomógł piłkarzom Legii. 45-latek w miniony weekend był gościem "Kanału Sportowego". W trakcie programu został zapytany "dlaczego nie stanął za drużyną"?
Bo ja tak samo szanuję jednych jak i drugich. Odrobinę czułem, że mam związane ręce. Nie wiem, czy jest sens... Powiem za dużo i ktoś będzie miał pretensje. Nie jest to nikomu potrzebne - stwierdził Boruc.