"Widziałem kilkunastoosobową grupę kibiców polskich uciekających ze starego miasta w Klagenfurcie. Kilkadziesiąt metrów wcześniej stała kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców, w większości chyba niemieckich, otoczonych przez policję" - relacjonował w TVN24 Arkadiusz Wierzuk. Byli to chuligani, śpiewający neofaszystowskie piosenki i wznoszący antypolskie hasła. Wszyscy zostali zatrzymani.

Reklama

Część niemieckich kibiców wykrzykiwała, że "wszyscy Polacy muszą nosić żółtą gwiazdę" - aluzja do symbolu, który musieli nosić Żydzi na terenach okupowanych przez nazistów w trakcie II wojny światowej.

Do aresztu trafiło też kilku Polaków, którzy wcześniej, na miejskim rynku pobili się Niemcami. Zadyma wybuchła po drugiej bramce strzelonej przez Łukasza Podolskiego. Najpierw chuligani zaczęli rzucać w siebie kubkami po piwie, potem w ruch poszły pięści. Interweniowała policja. W sumie za kraty trafiło 14 kibiców z Polski.

To nie były pierwsze starcia kibiców w Klagenfurcie. Już w sobotę wieczorem spotkały się ponad stuosobowe grupy polskich i niemieckich kibiców. Nie skończyło się na zaczepkach słownych, zgromadzeni zaczęli rzucać w siebie kubkami od piwa. Policji zatrzymała wtedy siedmiu Niemców.

Wszyscy zatrzymani zostaną oskarżeni o zakłócanie porządku i będą wydaleni z Austrii. Zostali zatrzymani dzięki współpracy austriackich i niemieckich funkcjonariuszy.