Boruc miał wrócić do kardy już przed dwoma tygodniami, ale holenderski szkoleniowiec w ostatniej chwili zmienił plany. Już wówczas najlepszy polski zawodnik w czasie Euro miał usłyszeć od Beeenhakkera warunki, na jakich mógłby wrócić do kadry. Chodzi przede wszystkim o to, aby Boruc przyznał, że wydarzenia ze Lwowa były naganne i wyciągnął z nich odpowiednie wnioski. Żądanie Leo jest proste - coś takiego nigdy nie ma prawa się powtórzyć - pisze "Przegląd Sportowy".

Reklama

>>>Leo wyrzucił Boruca, Dudkę i Majewskiego

To, czy bramkarz Celticu wróci do reprezentacji, zależy głównie od niego. Beenhakker już w trakcie tygodnia na łamach brytyjskiej prasy wysłał sygnał, że jest otwarty na porozumienie. Szkockie media nawet zdążyły obwieścić, iż powołanie dla Boruca jest już pewne.

"Artur jest bardzo ważnym zawodnikiem prowadzonej przeze mnie reprezentacji i wszyscy chcemy, aby do niej powrócił. Jednak musi się to odbyć wedle określonych zasad" - powiedział Beenhakker. "To jedna z największych gwiazd polskiego futbolu. Jego powrotu do reprezentacji domaga się większość jej kibiców. Zanim pozwolę mu to zrobić, muszę mieć pewność, że będzie potrafił dać z siebie wszystko i myślał tylko o piłce nożnej. A reszta zależy już tylko od niego" - dodał selekcjoner.

Reklama

>>>Beenhakker postawi warunki Borucowi

Co to za reszta? Przede wszystkim to, czy Boruc byłby w stanie pogodzić się z rolą rezerwowego, co jest prawdopodobne po dobrych występach Łukasza Fabiańskiego.