>>>Jeleń: Ten mecz to jakiś koszmar

Po meczu wszyscy zebrali się w jednym miejscu - na kolacji w chińskiej restauracji w samym centrum Belfastu przy Great Victoria Street. Mimo porażki humor wszystkim dopisywał. W końcu PZPN dopnie swego i pozbędzie się nielubianego Beenhakkera, trenera zarabiającego 800 tys. euro rocznie. Kwotę, która kłuje w oczy wielu działaczy z Miodowej.

Reklama

>>>Zobacz fatalne błędy Boruca i dramat Polaków

Powagę na imprezie zachowywali tylko Lato i Piechniczek. "Panowie, nie pytajcie mnie teraz o Beenhakkera. Przed nami mecz z San Marino. Ocenimy go dopiero po nim" - mówił.

W kuluarach kilku działaczy związku było jednak bardziej rozmownych. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, jak będzie wyglądało rozstanie PZPN z Beenhakkerem. Więcej w jutrzejszym DZIENNIKU.

>>>Tomaszewski: Winni są Boruc i Drzewiecki