Trzy lata temu Gascoigne kupił sobie wartego 25 tys. funtów Harleya w jednym z salonów w Newcastle. Sprzedawca był podobno zaskoczony werwą byłego gwiazdora. Niestety, Anglik nie mógł na nim jeździć, bo nie miał prawa jazdy. Wymagane dokumenty zdobył dopiero niedawno.
Gascoigne niezbyt długo cieszył się jednak jazdą na swoim Harleyu. Po krótkim czasie musiał wrócić do salonu, w którym go kupił, ponieważ nie wiedział jak się go tankuje. "Powiedział mi, że szukał, ale nie mógł znaleźć nakrętki do baku" - stwierdził menedżer salonu Grant Anderson.
Gascoigne może i rozkojarzony, ale trzeba przyznać, że na motorze prezentuje się nieźle.