W czasie gdy Wisła grała z Legią, Beenhakker wolał pojawić się na spotkaniu Feyenoordu Rotterdam z Rodą Kerkrade.
I oczywiście wcale nie czuje się winny! "Zajmowałem się innymi sprawami związanymi z piłką. Wykonywałem swoją robotę. Mecz z Krakowa obejrzę na DVD" - oznajmił.
Czyżby sugerował, że jego pracą jest podglądanie piłkarzy Feyenoordu? Czy oby właśnie za to płaci mu PZPN?
Leo Beenhakker znów wolał oglądać mecz Feyenoordu niż pojawić się na meczu polskiej ekstraklasy. I znów selekcjoner naszej reprezentacji nie czuje się winny. Wręcz przeciwnie - arogancko tłumaczy się ze swojej wpadki. "Zajmowałem się innymi sprawami związanymi z piłką. Mecz z Krakowa obejrzę na DVD" - jak widać Holender uważa lekceważenie polskiego futbolu za normalne.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama