Może dlatego zamiast grać w dobrym klubie Carlinhos pałęta się po czwartej lidze brazylijskiej? Ostatnio zakotwiczył w Mirassol, teraz szuka pracy w Polsce.

Żel na włosach i złota biżuteria nie podobały się trenerowi Santosu, w którym grał do niedawna Carlinhos. Vanderlei Luxemburgo powiedział młodzieńcowi, że albo przestanie wariować, albo wyleci z drużyny. To nie pomogło. Carlinhos nadal grał słabo i podobnie słabo sprawował się w czwartoligowcu z Mirassol.

Na testach w Śląsku Brazylijczyk też dał już popis. Kopnął leżący na ziemi bidon i urządził dziką awanturę wrocławskim lekarzom.

Czy Ryszard Tarasiewicz zaryzykuje i kupi tę tykającą bombę zegarową?





Reklama