Francuski skrzydłowy znajduje się na celowniku Pereza od dawna. Ale dopiero teraz sprawa transferu gwiazdora nabrała tempa. "Postanowiłem. Chcę odejść, ale tylko do Realu" - oświadczył Ribery na łamach „L’Equipe”. Te słowa powinny wystarczyć Perezowi, który ma przedstawić Bayernowi odpowiednią ofertę. "Nie dostaliśmy jednak żadnej propozycji. Możemy z nimi porozmawiać, ale postaramy się zatrzymać Francka u siebie" - powiedział menedżer monachijczyków Uli Hoeness. Wydaje się więc, że Ribery’emu o wiele bliżej do Realu niż do Manchesteru United, który również starał się pozyskać reprezentanta Francji.

Reklama

Jeśli Francuz nie trafi do Realu, Perez ma już przygotowany plan awaryjny. W składzie Królewskich widziałby pomocnika Valencii Davida Silvę. Jednak sam Silva zaprzecza, jakoby miał odejść. "Nie chcę grać z Kaką i Ronaldo" - oświadczył Hiszpan. W martwym punkcie utknęła też sprawa przenosin do Madrytu pomocnika Liverpoolu Xabiego Alonsa. Przeszkodą jest zawarta w umowie Hiszpana klauzula, która zapewnia 20 proc. sumy ze sprzedaży pomocnika jego pierwszemu klubowi Realowi Sociedad. A Perez ponoć nie chce oddać swoich pieniędzy rywalowi.

Po głośnych transferach Realu do walki o piłkarzy wraca FC Barcelona. Według hiszpańskiej prasy Katalończycy są bliscy pozyskania Davida Villi z Valencii. „Marca” napisała, że snajper Valencii spotkał się z działaczami Barcy i uzgodnił indywidualny kontrakt. "Dziękuję Valencii za wszystko, ale teraz chcę odejść do Barcelony" - miał powiedzieć Villa. Jeśli napastnik Hiszpanii przeniesie się do Barcelony, będzie pierwszym zakupem mistrza kraju tego lata.

We Włoszech Milan chyba już ostatecznie zrezygnował z pozyskania Edina Dzeko, który zostaje w Wolfsburgu. Teraz oczy Adriano Gallianiego zwrócone są w stronę Madrytu, skąd wiceprezes Milanu chce pozyskać napastnika Realu Klassa Jana Huntelaara. Biorąc pod uwagę dobre relacje na linii Perez - Berlusconi, transfer Holendra wydaje się bardzo możliwy. Natomiast lokalny rywal Milanu - Inter, zerwał rozmowy z Chelsea na temat Deco i Ricardo Carvalho. Powodem była zbyt wysoka cena odstępnego za portugalski duet z Londynu.