Pani Celico w swojej pierwszej przemowie nawołuje do wiary chrześcijańskiej, przywołując swoje własne doświadczenia z życia u boku Kaki. "W przejściu Kaki z Milanu do Realu jest boskie przesłanie" - uważa Caroline. "Wszyscy byli przekonani, że nie istnieje taka suma pieniędzy, która mogłaby przekonać męża do opuszczenia Milanu. A jednak znalazły się takie pieniądze i oboje widzimy w tym rękę Boga. W czasach wielkiego kryzysu to tylko Bóg mógł dać tyle pieniędzy Realowi, aby oferta dla Kaki była nie do odrzucenia. Jest to dla nas również wyzwaniem. W Madrycie będziemy rozpowszechniać naszą religię i wierzę głęboko, że właśnie z tego powodu wszystko tak się potoczyło. Dzięki temu transferowi możemy być w Madrycie i teraz otworzymy nasz Kościół Renascer również tutaj, to wspaniałe".
Małżonka słynnego piłkarza wspomina także początki swojej znajomości z Kaką. "To ja zaproponowałam mu celibat przedmałżeński. Miałam wtedy zaledwie 15 lat i bałam się, że mnie odrzuci i wyśmieje. Przecież był już znanym piłkarzem, mógł wybrać łatwiejszą drogę do szczęścia. Ale on odpowiedział, że to był dla niego znak od Boga, jakiego oczekiwał, ponieważ chciał wiedzieć, czy ja byłam dla niego odpowiednią osobą" - opowiada Caroline.
Decyzja Kaki i jego wybranki o celibacie została nagłośniona przez media, nie brak było takich, którzy wyśmiewali piłkarza. Jednak z czasem Brazylijczyk przekonał nawet najbardziej nieufnych, że jego religijność nie jest pozą. Gesty w stronę niebios po każdym strzelonym golu oraz eksponowanie koszulki z napisem „Należę do Chrystusa” były świadectwem głębokiej wiary. Gwiazdor Milanu utrzymywał też, że to tylko cud uratował go od paraliżu, kiedy skoczył do basenu i złamał sobie kręgi szyjne. Dopiero kilka dni po wypadku został usztywniony i poddany leczeniu. Prawie całkowicie unieruchomiony błagał Boga o wyzdrowienie i szczegółowo, etap po etapie, zaplanował swoją karierę. Wszystko przyszło jak z płatka. Kaka wyzdrowiał, a potem stał się wielkim piłkarzem, zarobił mnóstwo pieniędzy i wiedzie przykładne życie osobiste.
Brazylijczyk już zapowiedział, że kiedy przestanie zawodowo grać w piłkę, to chce zostać pasterzem w swoim Kościele. Na razie tę rolę przejęła jego młoda i urocza żona, która świetnie daje sobie radę i już wzbudza ogromne zainteresowanie mediów, a także nowych wiernych. "Teraz po prawie czterech latach małżeństwa, narodzinach naszego syna niczego nie żałujemy, żadnego z naszych wyborów" - utrzymuje Caroline.