Polak został na boisku do 77. minuty.
Kiedy schodził z murawy, pożegnały go przeraźliwe gwizdy z trybun.
Nie taki początek w Hercie Berlin wymarzył sobie Artur Wichniarek. Miały być efektowne gole, a była nieskuteczność i ogromne gwizdy kibiców. "Wichniar" już w trzeciej minucie mógł zdobyć bramkę, ale zmarnował wyśmienitą sytuację. Potem było już tylko gorzej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama