"Miałem duże szczęście, bo Koscielny był jednym z bohaterów. W 90. minucie wyprowadził piłkę z własnej połowy, podał na skrzydło, pobiegł w pole karne i głową zdobył wyrównującą bramkę" - opisuje swoją wyprawę Imiołek.
"Rozmawialiśmy prawie godzinę. Laurent naprawdę wykazuje duże zainteresowanie grą dla Polski" - dodaje wysłannik PZPN.
Pradziadek Koscielnego był Polakiem.