"Nie można robić z ludzi osłów. Lepiej rozejrzeć się po świecie za utalentowanymi piłkarzami, którzy mają lub mieli w rodzinie Polaków albo jakiś konkretny związek z naszym krajem" - tłumaczy "Franz".
Smuda nie ma nic przeciwko Ludovicowi Obraniakowi. W końcu jego dziadek był Polakiem. "Ten chłopak był doprawdy szczęśliwy, że może grać dla Polski, dla naszych kibiców, że coś ważnego zaczyna się dziać w jego karierze. Ok, nie zna naszego języka, jest bardziej Francuzem, niż Polakiem, ale - to najważniejsze - jest potomkiem Polaków" - kończy Smuda.
Franciszek Smuda uważa, że w reprezentacji Polski nie ma miejsca dla piłkarzy z zagranicy. "Wciskanie ich do kadry to kabaret. Chłopaki może i sympatyczne, ale co mają wspólnego z naszym krajem? Nic!" - mówi były trener Lecha. Smuda mówi, że kibic nie będzie się utożsamiał z kimś, kto pomieszkał w Polsce rok, a paszport dostał w prezencie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama