Celtic z Arturem Borucem, którego we wtorek powołał do kadry Leo Beenhakker, grał na wyjeździe z Villarrealem. Hiszpanie byli zdecydowanym faworytem tego starcia. Celtic ma problemy ze strzelaniem goli na wyjeździe, nie wyszedł im także ostatni mecz Champions League u siebie - z Aalborgiem Marka Saganowskiego.
Lepiej zaczęli Hiszpanie, którzy już w pierwszej minucie zagrozili bramce Boruca. Silny strzał Diego Lopeza przeleciał jednak nad poprzeczką i Polak nie miał nawet szansy się rozgrzać. Inna sprawa, że nie miałby także szans, by wypiąstkować piłkę, gdyby ta leciała prosto pod poprzeczkę.
W 19. minucie Boruca postanowił sprawdzić Marcos Senna. Huknął z daleka, piłka nieprzyjemnie skozłowała jeszcze przed naszym reprezentantem i minęła jego słupek. Boruc rzucił się jednak do strzału bardzo dobrze i na pewno zdołałby wybronić to uderzenie.
Chwilę później Boruc fantastycznie wybiegł w sytuacji sam na sam, rzucając się pod nogi zawodnika gospodarzy. Dobitka Villarrealu też była nieskuteczna. Po pierwszym kwadransie przewaga Hiszpanów była już bardzo wyraźna. Celtic natomiast próbował kontrować.
W 25. minucie Villarreal był na spalonym, ale sędzia tego nie zauważył - puścił akcję, a Hiszpanie wywalczyli róg. Rozegrali go dobrze, doszło do pozycji strzeleckiej, jednak Boruc udanie interweniował. W rewanżu z kontrą popędził Celtic - Hiszpanów postraszył McGeady.
Tymczasem od 22. minuty Manchester prowadził już z Aalborgiem, w którym gra Marek Saganowski 1:0. Gola zdobył Wayne Rooney.
W 35. minucie piłka poszybowała nad poprzeczką bramki Boruca. Przewaga po stronie Villarreal, ale mniejsza niż można się było spodziewać. Inna sprawa, że oprócz akcji McGeady'ego nie było czego po stronie Celtiku oglądać.
W 42. minucie fantastyczną sytuację miał Samaras. Tylko co z tego, skoro... całkowicie zgłupiał. Chciał uderzyć technicznie, w zamian trafił w bramkarza.
Natomiast Artur Boruc musiał... pokazywać siatkarskie tricki. W ostatniej akcji pierwszej połowy nasz bramkarz zwijał się jak w ukropie. Efekt - do przerwy na stadionie Villarreal nadal było 0:0. Publiczność pożegnała piłkarzy obu drużyn gwizdami.
Druga połowa zaczęła się tak jak pierwsza - skakać do piłki musiał Boruc. Potem jednak bramkarza Villerrealu w chytry sposób próbował pokonać McManus i... prawie mu się udało. Z kolei Boruc interweniował po lekkim uderzeniu Cazorli - był to ni to strzał, ni to podanie.
Zaledwie minutę później "Boruk" miał już mnóstwo szczęścia - strzelał Giuseppe Rossi. Boruc rzucił się chyba nieco za późno, ale gdyby był to strzał celny, to Villarreal prowadziłby 1:0. A tak wciąż mamy bezbramkowy remis.
O dziwo - na początku drugiej połowy Celtic, zamiast murować bramkę, zaczął wreszcie konstruować akcje zaczepne. Mecz stał się ciekawszy - widzieliśmy akcję za akcją. Celtic rozluźnił szyki obronne.
Artur Boruc ma problemy w 62. minucie, kiedy z całej siły uderza Senna. Broni, ale wypuszcza piłkę przed siebie. Na szczęście w pobliżu nie ma żadnego zawodnika Villarrealu, który mógłby do niej dopaść. Chwilę później Cazorla ma dogodną sytuację z rzutu wolnego, ale... nie umie odpowiednio podkręcić piłki i Boruc nie musi nawet ruszać się z miejsca.
Marek Saganowski i jego Aalborg przegrywają już 0:2. Tym razem dla "Czerwonych Diabłów" gola zdobywa Berbatov.
Niestety, przegrywa również Celtic. Boruc nie miał nic do powiedzenia przy wspaniałym strzale Senny. Piłka w siatce i gospodarze wygrywają 1:0. Polak bronił dzielnie przez 66 minut, ale czy wreszcie zaczną mu pomagać koledzy?!
74. minuta minimalny spalony Hiszpana, ale nie słyszy gwizdka - wychodzi sam na sam z Borucem. Górą Polak, który - jak to lubi i potrafi - zręcznie broni nogami. McDonald fantastycznie uderza na bramkę gospodarzy - minimalnie nad poprzeczką! Ależ była szansa na odrobienie straty.
W składzie Villarrealu pojawia się Argentyńczyk Ibagaza i od razu pokazuje z dobrej strony - mija trzech zawodników The Bhoys i oddaje groźny strzał na bramkę Boruca. Niecelny.
81. minuta - Boruc wspaniale broni - i to dwa razy! - strzał z najbliższej odległości i dobitkę. Polak pokazuje, że kryzys ma już za sobą. Wraca do wielkiej formy i Łukasz Fabiański nie może być pewny swego w meczach eliminacyjnych z Czechami i Słowacją. Boruc imponuje spokojem - zdecydowanie broni Celtic przed wyższą porażką.
Od 85. minuty Villarreal gra sobie wesoło "w dziadka", a piłkarze Celtiku stoją jakby oszołomieni. "Ty do mnie, ja do niego" - zdają się myśleć Hiszpanie.
Saganowski niewiele pokazuje, bo nie pozwala mu na to Manchester. Znów Berbatov i jest już 3:0 dla Anglików, którzy się nie przemęczają.
Boruc znów w akcji, a do końca 3 minuty. Santi Cazorla, lewa noga i... Boruc wybija na rzut rożny. Polak pokazuje, że jest jednym z najlepszych bramkarzy w Europie.
Wniosek z tego meczu jest jeden - Boruc wraca do kadry taki, jakim go zapamiętaliśmy. To prawdziwy wojownik.
grupa E
Aalborg BK - Manchester United 0:3 (0:1)
Bramka: Rooney (22) , D. Berbatov (55, 79)
FC Villarreal - Celtic Glasgow 1:0 (0:0)
Bramka: Senna (67)
grupa F
Fiorentina - Steaua Bukareszt 0:0
Skrót meczu
Bayern Monachium - Olympique Lyon 1:1 (0:1)
Bramka: Z. Roberto (52) - Demichelis (25, samob.)
grupa G
FC Arsenal - FC Porto 4:0 (2:0)
Bramka: R.v. Persie (31, 48), E.S. Adebayor (40, 71 - karny)
Fenerbahce Stambuł - Dynamo Kijów 0:0
Skrót meczu
grupa H
Zenit St. Petersburg - Real Madryt 1:2
Bramki: Danny (25) - Hugon (4, samob.), R. v Nistelrooy (31)
BATE Borysów - Juventus Turyn 2:2
Bramka: Krivets (17), Stasevich (23) - Iaquinta (29, 45)