Wczoraj do Krakowa przyjechali przedstawiciele Borussii. Pod Wawel pofatygował się prezes klubu, Hans-Joachim Watzke. To pokazuje, jak bardzo Niemcom zależy na transferze skrzydłowego reprezentacji Polski. Rozmowa z prezesem Wisły Mariuszem Helerem trwała dwie godziny. Tak krótko, bo większość szczegółów już dawno uzgodniono.

Transfer Błaszczykowskiego będzie rekordowy. Wisła ma otrzymać za niego 3,25 mln euro. Do tej pory najwyższym transferem z polskiej ligi były przenosiny Macieja Żurawskiego do Celticu Glasgow (za 3,1 mln euro). Błaszczykowski wskoczy również do pierwszej dziesiątki najlepiej zarabiających polskich sportowców - z roczną pensją wysokości miliona euro.

Nowego sezonu (Błaszczykowski dołączy do Borussii w czerwcu) już teraz nie może doczekać się Ebi Smolarek. "Kuba to dobry chłopak, ma właściwą mentalność. O miejsce w składzie będzie walczyć z Brazylijczykiem Tingą i Florianem Kringe. To dobrzy piłkarze, ale Kuba również wie, na czym polega piłka nożna. Wierzę, że wywalczy pozycję w pierwszej jedenastce" - mówi Smolarek.

Ebi w Borussii grywał na prawej stronie pomocy, jednak teraz ma stałe miejsce w ataku. "Spokojnie, nie będziemy walczyć o miejsce w składzie. Widzę to tak: Kuba będzie mi podawał, a ja będ strzelał gole" - śmieje się w rozmowie z "Faktem" Smolarek.

Optymistą jest również ojciec Euzebiusza, Włodzimierz Smolarek. "Ebi z pewnością mu pomoże w pierwszych dniach. Dobrze, że Kuba już teraz uczy się niemieckiego. Pierwsze miesiące będą bardzo ważne. Ebi w debiucie strzelił gola i później miał już z górki. Kuba musi jednak pamiętać, że w Niemczech obcokrajowiec musi być o klasę lepszy od miejscowego, by grać w pierwszym składzie" - wyjaśnia Smolarek senior.







Reklama