Mikel rozegrał we wtorek pełne 90 minut w przegranym 1:4 spotkaniu z Ghaną. Jednak zamiast biegać za piłką młody zawodnik miał odpoczywać. Dostał taki nakaz od swojego klubowego trenera, bo miał naciągnięty mięsień uda. Dziś piłkarz wyjawił, że do gry w meczu reprezentacji zmusili go nigeryjscy kibice.

"Grożono mojej rodzinie. Nigeryjscy fani uważają, że zacząłem sobie wybierać mecze kadry, w których gram. Rodacy są wciąż wściekli na mnie za to, że nie przyjechałem na październikowe spotkanie w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki" - mówi Mikel. Pomocnik Chelsea liczy, że trener Jose Mourinho zrozumie jego decyzję, gdy dowie się co było powodem złamania zakazu gry.

Reklama