Nasz zawodnik od dawna myślał o zmianie klubu, ale po 31 stycznia nie miał już zbyt dużego wyboru. Tego dnia zamknięte zostało okno transferowe w większości państw. Poza Norwegią, gdzie można kupować zawodników do 31 marca. Mila nie mógł już więc wybrzydzać i podpisał roczny kontrakt z przeciętnym klubem norweskiej pierwszej ligi. Kontrakt posiada opcję przedłużenia na następne dwa lata.
"Długo pracowaliśmy, aby pozyskać sobie tego młodego piłkarza, który ma wielką przyszłość przed sobą. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się zapewnić jego grę w pierwszym składzie już od początku sezonu" - powiedział dyrektor sportowy klubu Jan-Erik Aalbu.
Kontrakt został podpisany o godzinie 20 w piątek w Oslo i zdjęcia Mili w koszulce Valerengi obiegły norweską prasę. Mila wyjeżdża od razu z norweską drużyną na zgrupowanie w La Manga na Wyspach Kanaryjskich.
"To lewonożny skrzydłowy. Bardzo długo szukaliśmy piłkarza na tę pozycję. Mila jest ambitnym ofensywnym piłkarzem. Wiemy, że chce kontynuować karierę w dużym stylu i bardzo chce nam pokazać co umie. Jeżeli tak się stanie, podpiszemy kontrakt na następne dwa lata" - powiedział Aalbu.
Dla Mili przeprowadzka do nowego klubu, w którym mógłby regularnie grać w pierwszym składzie, to także okazja na powrót do reprezentacji Polski. A na tym mu szczególnie zależy. Ostatnio stracił wiele miesięcy, siedząc na ławce rezerwowych lub trybunach. Teraz wreszcie ma szansę na grę.
Miał być gwiazdą reprezentacji Polski, ale wielkiej kariery nie zrobił. Ostatnio głównie siedział na ławce rezerwowych Austrii Wiedeń i marnował czas... Ale wkrótce może się to zmienić, bo Sebastian Mila przeszedł od norweskiej Valerengi Oslo. Powrót do gry będzie dla niego wybawieniem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama