Do zdarzenia doszło w Mediolanie. Wszystko stało się w mgnieniu oka. Piłkarz Atalanty Bergamo nie zdążył zareagować, bo złodzieje szybko odjechali krętymi uliczkami. "Mieli przewagę. Nie dałbym rady dogonić ich samochodem" - przyznał Vieri.

Piłkarz uważa także, że niepotrzebnie wdał się w rozmowę z napastnikami.