I choć do spełnienia marzeń brakuje wiele - Brożek zakładał przed sezonem, że zdobędzie 20 bramek - to dla napastnika Wisły nie ma rzeczy niemożliwych.
"Fizycznie czuję się super! Mam cztery gole, więc straty do czołówki nie są duże. Będę musiał zmierzyć się z Piotrkiem Reissem i Zbigniewem Zakrzewskim, którzy jesienią grali bardzo dobrze. Ale wierzę, że uda się to zrobić. Jednak moim największym marzeniem jest mistrzostwo Polski z Wisłą" - opowiada.

Jeśli Biała Gwiazda dokona tej sztuki, Brożek może coś obiecać jej kibicom: "Nie wyjadę z Krakowa! Chcę przecież zagrać w Lidze Mistrzów" - mówi "Faktowi". Brożek bardzo się cieszy z transferu Jakuba Błaszczykowskiego do Borussii Dortmund. "Zasługiwał na wyjazd, to mądry chłopak, wie, czego chce. I mogę was
zapewnić - on nie zwariuje. Przez pół roku pomoże nam w walce o tytuł, a ta będzie ciężka, bo jest aż pięciu kandydatów do mistrzostwa. A potem pojedzie
do Niemiec i będzie się rozwijał, z czego pożytek będzie miała też reprezentacja Polski" - przekonuje.

Zdaniem Brożka, mimo wyjazdu Chmiesta, Matusiaka i Marcina Wasilewskiego polska liga wcale nie jest uboższa. "Kiedyś nasz kraj opuścili Żurawski, Kosowski, Frankowski, i co? Od tamtej pory ekstraklasa jest coraz lepsza, naprawdę warto ją oglądać, bo budzi coraz większe emocje" - uważa.

O Brożka jesienią biły się Lazio, Hamburger SV, West Ham United, CSKA Moskwa, a także RC Lens i beniaminek ligi francuskiej Valenciennes. "Na koniec najkonkretniejszą ofertę złożyło Nancy, ale do porozumienia nie doszło. Cóż, to nie był widocznie mój czas na wyjazd. Mam tutaj jeszcze coś do załatwienia" - kończy.