Zagrał w niej w meczu z USA. "To było parę miesięcy temu. Od tego czasu Tomasz nie był powoływany, ale niebawem selekcjoner powinien sobie o nim przypomnieć. Ten chłopak radzi sobie bowiem w środku pomocy naprawdę dobrze" - mówi Strand. Młodego zawodnika chwali też rozgrywający Chelsea John Obi Mikel, uważany za jednego z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji na świecie. "Zanim odszedłem z Lyn do Anglii, nauczyłem się wiele od Tomasza. Jego podania, zwody, strzały to było coś naprawdę wspaniałego" - zachwyca się Nigeryjczyk.
Niewykluczone, że klub z Oslo niebawem korzystnie sprzeda Sokołowskiego. To ostatni dzwonek, by na nim zarobić - w 2008 r. zawodnikowi kończy się umowa. "Jeśli Tomek gdzieś przejdzie, to zapewne do Anglii. Już kilka lat temu był o krok od transferu do Manchesteru City" - tłumaczy Strand.
Jak widać, Sokołowski robi coraz większą karierę. Czemu tak interesujący piłkarz nie gra dla biało-czerwonych? Czy znów winny jest PZPN, który w odpowiednim momencie nie wręczył mu powołania? "Absolutnie nie!" - zaprzecza trener Andrzej Zamilski. "Kilka lat temu zaprosiłem Tomka na konsultację reprezentacji juniorów. Przyjechał z ojcem Kazimierzem, dawnym kadrowiczem. No i gdy ten zobaczył poziom moich zawodników, powiedział: Zabieram syna do Norwegii. Tam ma większe szanse, by się przebić" - wyjaśnia sytuację Zamilski.
A Vahan Geworgian z Wisły Płock, który kilkanaście miesięcy temu był na testach w Lyn dodaje sceptycznie: "Tomek to fajny gość, ale żaden wielki grajek. W naszej lidze mamy kilku lepszych od niego pomocników, dlatego nie rozpaczałbym tak bardzo z powodu, że nigdy nie wystąpi dla Polski. "Sokołowski też pewnie nie płacze z tego powodu. Mimo że doskonale mówi po polsku, to myślę, że bardziej niż z waszym krajem związany jest z Norwegią. W Skandynawii mieszka przecież od 1991 roku" - mówi Strand.
Ciekawe, że z polską piłką związanych jest aż trzech Tomaszów Sokołowskich (jeden gra w Ruchu Chorzów, drugi w Arce Gdynia). Poza takim samym imieniem i nazwiskiem łączy ich jeszcze coś - grają w pomocy i każdy z nich znakomicie strzela z dystansu.
"Ten chłopak podbija ligę norweską. Z meczu na mecz jest coraz lepszy" - w taki sposób opisuje Tomasza Sokołowskiego dziennikarz gazety "Verdens Gang” Ule Strand. Niestety, reprezentacja Polski nie będzie miała pożytku ze zdolnego zawodnika Lyn Oslo - 22-latek zdążył już zadebiutować w kadrze Norwegii... - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama