Tylko 13 z 24 powołanych zawodników wzięło udział w pierwszym treningu zgrupowania reprezentacji Polski we Wronkach. Na drugich zajęciach było już 18 piłkarzy, ale tylko jeden bramkarz i truchtający obok boiska Wojciech Łobodziński.

Leo Beenhakker przeprowadził trening z kilkoma małymi gierkami. Największy głód piłki wykazywał Radosław Matusiak. O każdą walczył do końca, z boiska zszedł jako ostatni. "Zawsze dłużej zostaję. Bo co mam robić w pokoju?" - tłumaczył napastnik Palermo idąc na odnowę biologiczną.

Największe wzburzenie we Wronkach budziła wczoraj w sztabie reprezentacji postawa al-Rayyan, który chce zatrzymać Jacka Bąka na środowe spotkanie w azjatyckiej Lidze Mistrzów. "Dzwonił, że bardzo chce się wyrwać i robi co może, ale nie wie, czy go wypuszczą. Ostatnia informacja jest taka, że przyleci we wtorek po południu" - powiedział "Dziennikowi" asystent trenera Beenhakkera Dariusz Dziekanowski. "Jak nie puszczą Jacka, będziemy protestować w UEFA" - zapowiada rzecznik prasowy PZPN Kazimierz Oleszek.

Dziś oprócz Bąka spodziewani we Wronkach są jeszcze Mariusz Lewandowski i Tomasz Kuszczak, którzy w poniedziałek wieczorem grali swoje mecze. W poniedziałek po południu z lotniska w Berlinie dojechali Euzebiusz Smolarek, Ireneusz Jeleń. Po nich zmęczeni podróżą, spóźnieni z powodu kiepskiej pogody w Glasgow i opóźnienia samolotu do Amsterdamu Artur Boruc i Maciej Żurawski. Obecność tych ostatnich może być kluczowa podczas rozmów na temat karty reprezentanta. Mają się odbyć dziś, chociaż tego dnia planowane są też dwa treningi.

Środa będzie lżejsza, bo po porannych zajęciach kadrowicze dostaną wolne popołudnie. Czwartek ma być dniem zamkniętym dla mediów, poświęconym pracy nad taktyką. Poniedziałek był jak zwykle najluźniejszy, treningi niezbyt forsowne.

Ulgi po wynikach badań USG kontuzjowanego w sobotę mięśnia dwugłowego nie krył Łobodziński: "Na szczęście okazało się, że kontuzja nie jest poważna i może zacznę normalnie trenować już we wtorek. Przede wszystkim chcę zagrać w meczach eliminacyjnych, zaistnieć na boisku. Gdy wystąpię w spotkaniu o punkty poczuję się pełnoprawnym członkiem kadry" - mówił reprezentant Polski.

Co ma więc powiedzieć jego klubowy kolega Grzegorz Bartczak, powołany po raz pierwszy. "Nawet dla mnie i dla niego samego ta nominacja był zaskoczeniem" - przyznał Łobodziński. "Cieszę się, że tu jestem. Trema mnie chyba nie zje, jakoś się wprowadzę, koledzy pomogą" - mówił jedyny debiutant. "Klubowy trener Czesław Michniewicz zwracał mi przed wyjazdem z Lubina uwagę, żebym czasem nie mówił do starszych kadrowiczów na pan." - kończy Łobodziński.