Po słabym starcie eliminacji Euro 2008, porażce z Finlandią i remisie z Serbią, Polska wygrała trzy kolejne mecze, pokonując Kazachstan, Portugalię i Belgię. Nic więc dziwnego, że inne rozwiązanie niż trzy punkty dla gospodarzy w dzisiejszym meczu na stadionie Legii nie wchodzi dla nikogo w grę. Powtórki sprzed dwóch lat, gdy w tym samym miejscu drużyna Pawła Janasa zdemolowała Azerów 8:0, spodziewać się jednak nie należy.
"Do tego meczu trzeba podejść tak, jak do spotkania z Portugalią, z pełnym szacunkiem i koncentracją" - mówi DZIENNIKOWI Maciej Żurawski. Podobnie jak wszyscy koledzy powtarza słowa Leo Beenhakkera, że trzeba myśleć pozytywnie i walczyć i nie ma mowy o lekceważeniu rywala, bo takie rzeczy nie zdarzają się zawodowcom. Polskę czeka trudny mecz, który trzeba wygrać i spokojnie myśleć o środowym spotkaniu z Armenią w Kielcach.
Reprezentanci nie tylko powtarzają bez przerwy słowa holenderskiego trenera, ale też zaczynają się zachowywać tak, jak on. Ponure konferencje z Pawłem Janasem, na których wszyscy patrzyli na dziennikarzy zza stołu, jak myśliwy na szarżującą w jego stronę zwierzynę, a każdego mieli za swojego wroga, to już - na szczęście - historia. Teraz kadrowicze często się uśmiechają, żartują i odpowiadają szeroko na pytania nawet mniej lubianych tytułów. Wyjątkiem jest chyba tylko Grzegorz Rasiak.
"Trener Beenhakker narzucił reprezentacji Polski nie tylko własny styl gry, ale także myślenia. Doskonale wiemy, że w meczach z Azerbejdżanem i Armenią musimy zdobyć sześć punktów, by obronić filozofię, którą wspólnie wybraliśmy. I nie zaprzepaścić tego, co z takim trudem wcześniej sobie wywalczyliśmy" - przyznaje Michał Żewłakow, który ma pewne miejsce w lewej strony obrony.
Takich pewniaków nie ma zbyt wielu. Kłopoty zaczynają się już przy wytypowaniu bramkarza. "Zadecyduje Leo, ja mu tylko mogę powiedzieć o swoich spostrzeżeniach. Cała trójka pracowała we Wronkach wspaniale" - powiedział trener bramkarzy Frans Hoek.
W obronie oprócz Żewłakowa zagrają Marcin Wasilewski (jego ofensywny styl gry to dodatkowy atut) i tworzący parę stoperów Jacek Bąk i Arkadiusz Radomski. Przed nimi Leo Beenhaker najczęściej ustawiał na treningach dwóch defensywnych pomocników - Mariusza Lewandowskiego i Przemysława Kaźmierczaka. Obaj potrafią mocno strzelić z dystansu, dobrze grają głową. Rywalizację z Lewandowskim może jednak wygrać Dariusz Dudka. "Nadal uczę się grać na tej pozycji, podpatruję kolegów, a najczęściej Radka Sobolewskiego. Mój debiut jako pomocnika wypadł dobrze, potem bywało gorzej, ale wszystko przede mną" - mówi DZIENNIKOWI Dudka.
Rolę ofensywnego pomocnika Beenhakker powierzy Łukaszowi Gargule. Pojawia się tylko pytanie, czy zagra z lewej strony (wchodząc do środka, jak w klubie), czy za jedynym wysuniętym pomocnikiem. W tym drugim przypadku na skrzydłach zagra dwóch z trójki zawodników: Ireneusz Jeleń, Wojciech Łobodziński i Jacek Krzynówek. W pierwszym - w składzie może znaleźć się miejsce i dla Żurawskiego, i dla Matusiaka.
"Ból łydki już nie doskwiera, wszystko jest w porządku. Oczywiście że czuję się na siłach zagrać" - mówi Żurawski, który ostatnio pauzował z powodu kontuzji. Mało gra też Rasiak i Matusiak. "Ale trenuję ze świetnymi zawodnikami. Po półtora miesiąca we Włoszech jestem lepszym piłkarzem niż byłbym po roku w Polsce" - mówi strzelec dwóch bramek w eliminacjach Euro 2008. "Trener Guidolin z Palermo wie na co mnie stać. Gol z Azerbejdżanem na pewno w klubie wiele mi nie da, ale chcę pokazać w kadrze, że jestem w dobrej formie. Bramki w obu czekających nas meczach byłyby marzeniem" - dodaje.
O golach marzy też jedyny regularnie grający w klubie napastnik. "Chciałbym coś strzelić, choć najważniejsze jest zwycięstwo. Przede wszystkim chcę zagrać. Lepiej czuję się w ataku niż na prawym skrzydle, ale jak trener tam mnie wystawi, będę szczęśliwy. Dam radę na obu pozycjach" - zapewnia Ireneusz Jeleń.
Z klubowych kłopotów napastników nic nie robi sobie Leo Beenhakker. "Są głodni gry i głodni bramek. To też jest atut, który może im pomóc" - mówi DZIENNIKOWI Leo Beenhakker.