Po tamtym meczu Bąk ujawnił, że odebrał telefon od nieznajomej osoby, która proponowała mu 10 tys. euro w zamian za sprokurowanie karnego w meczu Polaków z Belgami. Reprezentacyjny obrońca ofertę odrzucił, mecz skończył się zwycięstwem Polski.

Reklama

"Prokuratorzy z prokuratury okręgowej nie wzywali piłkarza do Wrocławia, tylko udali się do Kielc, gdzie wieczorem rozegrany zostanie mecz Polska - Armenia" - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prokurator Leszek Karpina.

Przesłuchanie trwało niecałą godzinę, a Bąk w swoich zeznaniach potwierdził wersję wydarzeń znaną z doniesień prasowych.