Pana zdaniem czwartkowy mecz zadecyduje o mistrzostwie Polski?
To tylko mecz o 3 punkty. Do zdobycia pozostanie jeszcze 30. Można jeszcze wiele razy wygrać i przegrać. A nikt do końca nie będzie wygrywał. Nawet my. Do tego za plecami są jeszcze Korona, Wisła i Legia. Jeden mecz nie rozstrzygnie tego wszystkiego.

Kto pana zdaniem ma obecnie silniejszy skład: GKS, czy Zagłębie?
Oni zdobywają łatwiej bramki, to jest imponujące, jak i ile strzelają. Nam idzie trudniej, ale zwłaszcza na wyjazdach jakoś sobie radzimy. Dlatego w czwartek spodziewam się świetnego meczu. My mamy szybkich skrzydłowych, którzy często są faulowani w okolicach pola karnego. Umiemy wykorzystać też stałe fragmenty. Ale wolne bełchatowian też są bardzo groźne. Mogą zdecydować o wyniku.

Jaki jest więc największy atut i największy problem Zagłębia?
Potrafimy narzucić rywalowi nasz styl gry, w każdym meczu gramy, jak chcemy, na naszych zasadach. Pewnym kłopotem bywa skuteczność, ale jak Michał Chałbiński jest w formie, problemów nie ma.

A jakie problemy i atuty ma GKS?
Kłopotów za wiele tam chyba nie ma. Każdy zawodnik uwierzył, że umie grać w piłkę. Przykładem choćby Strąk i Ujek, odrzuceni kiedyś w Lubinie. U Lenczyka przeszli edukację wtórna, ten trener nauczył ich na nowo grać w piłkę. Są mocni wewnętrznie, a to ważne.

Kto jest lepszym piłkarzem: Łukasz Garguła czy Maciej Iwański?
Nie da się ich postawić na wagę i stwierdzić bez wątpliwości, który więcej waży. Obaj potrafią wykonać stały fragment gry, dobrze rozegrać piłkę. Maćka znam i wiem ile jest wart, dlatego na Łukasza bym go nie zamienił.

Jakie jest pana zdanie o trenerze Lenczyku?

Uważam go za bardzo mądrego człowieka i bardzo dobrego trenera. Ma niekonwencjonalne spojrzenie na wiele spraw, można nie ze wszystkim się zgadzać, ale trzeba go szanować.

Jest pan zdziwiony, że tak dobrze idzie Lenczykowi?
Pamiętam taki mecz Amiki z Wisłą w Pucharze Polski - Wisła przegrała, ale awansowała. Mimo to Lenczyka zwolniono. W Bełchatowie ma komfort pracy i to wykorzystuje. Wie kiedy nakrzyczeć, kiedy pogłaskać. Było widać zawsze, że może wiele osiągnąć.

Jaki był dla pana najtrudniejszy moment w tym sezonie?
Każda sobota jest trudna, nie ma łatwych meczów, ale generalnie praca idzie dobrze. Zobaczymy, jak będzie w czwartek, w ten dzień jeszcze nie graliśmy.

Tabela ligowa świadczy o tym, że nadszedł czas małych miejscowości? Na czele Bełchatów, Lubin, Kielce...
Liga zrobiła się atrakcyjniejsza, nikt już nie zabiera piłkarzy do dużych miast. Lubin i Bełchatów stać na podwyżki dla najlepszych. Ciśnienie w Legii, Wiśle i Lechu jest na pewno większe i te zespoły będą walczyć o mistrzostwo, ale teraz maluczcy mają szansę. I trzeba ją wykorzystać.